Wnętrza siedziby firmy Google w niczym nie przypominają standardowej powierzchni biurowej. Wyobrażacie sobie pracowanie siedząc w hamaku? Jedzenie drugiego śniadania między palmami? Albo krótką drzemkę po lunchu, na trawie? Sądzę, że w takim biurze nie tylko praca byłaby bardziej znośna. Ba, ja chyba z radością zostawałabym po godzinach ;) Zapraszam na przegląd niezwykle inspirujących wnętrz biur firmy Google.

Przestrzeń, która inspiruje

Google dba o swoich pracowników jak mało kto, dlatego postanowiło stworzyć specjalnie dla nich wyjątkową przestrzeń do pracy. Otoczenie ma pomagać w kreatywnym myśleniu. Niecodzienne warunki pracy mają inspirować i otwierać umysł na nowatorskie rozwiązania. Nie wiem jak to się sprawdza w praktyce, ale wygląda imponująco.

Zastanawiacie się pewnie gdzie mieszczą się takie fajne miejsca? Mam dla Was złe wieści – daleko ;) Zdjęcia z tego posta pokazują wnętrza biur w Zürichu, Tel Avivie oraz w Mediolanie.

Nie ma pomysłów zbyt szalonych

Przeglądając wnętrza biur Google odnoszę wrażenie, że ktoś, kto je projektował nie był do końca normalny ;) Tutaj każdy, najbardziej nawet szalony pomysł ma rację bytu i nic nie stoi na przeszkodzie, by go zrealizować. Burza mózgów w ogrodzie? Nie ma sprawy. Spotkanie pracowników między skałami? Czemu nie!

 

Odważne połączenia, zaskakujące rozwiązania

W Google nie ma zwykłych rozwiązań. Rzeczy zwykłe są przecież zbyt banalne :) Każdy pracownik ma tu możliwość odcięcia się od chaosu i zamieszania, aby spędzić kilka chwil w samotności. Może się wtedy zamknąć w takim, hmmm, jajku. Lub zintegrować z innymi w kosmicznej kapsule. A jeśli postanowi się trochę rozerwać, może wraz z innym współpracownikami pograć chwilę w piłkarzyki albo zatańczyć na rurze :)

 

Jak Wam się podobają te szalone pomysły? Chciałabym się znaleźć w tych wnętrzach chociaż na chwilę, jednakże obawiałabym się o poziom mojej koncentracji przy pracy. Tam tyle się dzieje! Pomyślcie sobie o naszych smutnych biurkach i niewygodnych krzesłach… :)) Jeśli pracujecie w jakiejś instytucji państwowej zapewne dysponujecie jakimś małym, sfatygowanym biureczkiem sprzed epoki, mam rację? ;) W prywatnych firmach jest szansa na ciut bardziej designerski stolik… Ciekawa jestem, czy jakiś polski szef dałby się przekonać, że przerwę śniadaniową przyjemnie byłoby spędzić w namiocie albo w przyczepie ;)