No i doczekałam się – nareszcie mogę oficjalnie rozpocząć zabawę z dokumentowaniem mojej codzienności w nadchodzącym roku! Najbardziej cieszy mnie to, że wszystko rozplanowałam z wyprzedzeniem i zaczynam od stycznia, nie robiąc sobie zaległości na samym początku ;)

Czytelnikom nie będącym na bieżąco z tematem podpowiadam, że na blogu pojawiły się już dwa wpisy dotyczące Project Life: co to takiego i jak zacząć, a także wpis z moimi zakupami.

Tutaj chcę podzielić się z Wami pierwszymi kartami w moim albumie na 2016 rok. Równolegle pracuję również nad drugim albumem – w nim nadrabiam zaległości i dokumentuję swoje podróże, a także najciekawsze przygody z mniej-więcej pięciu ostatnich lat. Roboty jest przy tym mnóstwo, ale sam proces „tworzenia” sprawia mi niesamowitą przyjemność. Cieszę się, że dzięki Project Life będę mogła zapełnić tę „cyfrową lukę” i wszystkie najlepsze momenty utrwalone zostaną na papierze.

Project Life - strona tytułowa

A tak oto prezentuje się strona tytułowa w moim albumie. Oczywiście, że musiały się pojawić moje ukochane turkusy – nie mogłabym przecież inaczej :) Do zrobienia tej pierwszej strony wykorzystałam dwa czarno-białe zdjęcia i miks dwóch kitów, które w końcu do mnie dotarły: Midnight Core Kit i Prismatic Core Kit. Są przepiękne i idealnie trafiają w mój gust. Oprócz karteczek pojawiło się też kilka drobnych naklejek i napisów z samoprzylepnych alfabetów.

Project Life - strona tytułowa

Project Life - strona tytułowa

Jaki ma być mój album? Na pewno w moim własnym stylu i utrzymany w klimacie raczej minimalistycznym. Szczerze podziwiam wielowarstwowe strony stworzone przez dziewczyny zajmujące się scrapbookingiem, ale ja tak po prostu… nie potrafię. Próbowałam trochę bardziej zaszaleć robiąc strony ze Świąt Bożego Narodzenia, zajęło mi to TAK BARDZO dużo czasu, a efekt wcale nie był super zadowalający.

Chcę ten proces możliwie jak najbardziej uprościć – w moim albumie będą więc głównie zdjęcia, kolorowe karteczki i trochę naklejek. Koniec. Żadnego większego kombinowania. Uzupełnianie albumu musi odbywać się możliwie jak najszybciej – zgodnie z założeniami oryginalnego Project Life.

Z pewnością umieszczę w nim wiele zdjęć, które w normalnej sytuacji pewnie nigdy nie trafiłyby do internetu: zabawne fotki i historyjki z mojego backstage i zdjęcia najbliższych mi osób. Na Instagramie pokazać mogę publicznie moje śniadania, kubki z kawą, Rysia, selfie, zdjęcia z innymi blogerami itd. itp. A w albumie będzie więcej elementów z mojego prawdziwego życia, również tych totalnie nieidealnych. Nie wszystkie z nich będę więc chciała/mogła Wam pokazać.

Project Life layout

Project Life - core kit

Project Life layout

Moje pierwsze strony są przede wszystkim o tym, co ma wydarzyć się w nadchodzącym roku. W 2016 czekają mnie trzy ważne rzeczy: ślub, zakup i urządzanie pierwszego, własnego mieszkania i skończenie studiów (nareszcie!!!). To nie są cele – to są plany, a właściwie pewniki. Sporo kubków z kawą też jest, bo wokół niej kręciły się moje ostatnie tygodnie.

Bardzo zależy mi, by udokumentować wszystkie etapy ślubnych przygotowań: poszukiwania idealnej sukni, wybieranie różnych elementów, dogrywanie szczegółów. Myślę, że miło mi będzie wrócić do tych wspomnień za jakiś czas, przeczytać swoje zapiski, przypomnieć sobie swoje dylematy i raz jeszcze przeżyć ten niezwykle przyjemny okres.

Project Life

Teraz, na początku – mam mnóstwo chęci i motywacji! Najchętniej robiłabym osobną stronę na każdy dzień. Wiem, że z czasem to minie, ale ze wszystkich sił będę starała się być konsekwentna :)

Project Life

Mam nadzieję, że dziś Was trochę zainteresowałam tematem i do tego typu wpisów będziecie chętnie zaglądać. Jest to dla mnie wszystko jeszcze nowością i sporo muszę się nauczyć. Póki co, poszukuję przeróżnych inspiracji i staram się odnaleźć w tym wszystkim własny styl i własne metody. 

Jeśli nasuwają się Wam jakieś pytania, albo „zamówienia” na wpisy związane z tym tematem – dajcie znać!