Słuchajcie, starzeję się, innego wytłumaczenia tu nie widzę. Każdy kolejny wpis, który przygotowuję dla Was cyklicznie, mam ochotę zaczynać od słów „Ale jak to, znów miesiąc przeleciał? Już, tak szybko?…”

A mnie co kilka miesięcy ogarnia taki bardziej refleksyjny nastrój, mam ochotę wcisnąć przysłowiową pauzę i przyjrzeć się z boku swojej codzienności.

Listopadowo - designyourlife.pl

No, więc teraz zatrzymujemy się na chwilę: czuję, cieszę się, doceniam, chciałabym, myślę, słucham, oglądam, nie mogę się doczekać…

CZUJĘ SIĘ strasznie, strasznie, ale to strasznie zmęczona. Jest to dla mnie kompletnie niezrozumiałe i coraz bardziej irytujące. W minionym miesiącu miałam dosłownie kilka dni, w których czułam się pełna energii, czułam się normalnie. Moją ulubioną aktywnością jest ostatnio spanie, którego ciągle mi mało i nawet po 8, 9, czy 10-ciu godzinach budzę się niewyspana. Zrobiłam sobie nawet przeróżne badania i wszystko jest ok. Czyżbym w tym roku tak dramatycznie ciężko przeżywała jesień?! Nie mam pojęcia.

CIESZĘ SIĘ na moje najbliższe plany! Znowu czeka mnie kilka dni w stolicy, kiedy to będę pracować nad pewnymi fajnymi projektami, których efekty zobaczycie w połowie grudnia. A na cały następny weekend funduję sobie wymarzone warsztaty fotograficzne, czyli to, co kocham najbardziej <3

DOCENIAM każdy kolejny, słoneczny dzień. Tak rzadko się ostatnio zdarzają, że widząc rano słońce mam ochotę podskakiwać z radości, jak mała dziewczynka :) Trzy minione właśnie listopadowe dni, niemalże wiosenne, były tym, czego mi trzeba.

CHCIAŁABYM odzyskać w końcu „Swoje Miejsce”. Nasze własne mieszkanie wciąż jest w trakcie remontu, mimo że planowaliśmy w nim po wakacjach zamieszkać. Jeśli nie śledzicie mnie na bieżąco na Insta Story, to nie wiecie, że od kilku miesięcy pomieszkujemy u rodziny. I mimo, że jest najcudowniejsza na świecie – to jednak czuję się jakby „bezdomna”, bez własnej przestrzeni!

MYŚLĘ o planach na 2017 rok i znowu mam tych wszystkich pomysłów ZA DUŻO. Trzeba będzie to mocno ograniczyć, bo skończy się jak w 2016. Wzięłam na siebie za dużo spraw na raz i naprawdę trudno mi było z tym wszystkim sobie poradzić. Z kilku rzeczy musiałam zrezygnować, co również łatwe nie było.

SŁUCHAM jakichś totalnie beznadziejnych playlist na Spotify. Podrzućcie mi proszę jakieś fajne, pozytywne kawałki dobrze nadające się jako tło w czasie pracy.

OGLĄDAM kilka fajnych seriali. Najbardziej z Tomkiem wciągnął nas „Belfer” – naprawdę fantastyczny polski serial, jesteśmy zaskoczeni jego poziomem. Jeśli lubicie kryminalne zagadki, tajemnice i… Macieja Stuhra grającego jedną z głównych ról, na pewno się Wam spodoba.

NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ… Ha, zdziwicie się. Wcale nie Świąt! Nie mogę się doczekać ZMIAN. Daleka jestem jeszcze od świątecznej gorączki i myślę, że raczej mnie ona jakoś ostro nie ogarnie. Może nawet Design Your Life zostanie jedynym blogiem w blogosferze bez wpisów z zestawieniami prezentowymi? To dopiero byłaby niesłychana heca :D

A co u Was w listopadzie?