Mam takie dziwne uczucie, że grudzień 2012 przyszedł jakoś tak zbyt szybko. Nie jestem jeszcze gotowa! Bloggerki i scrapperki prowadzą swoje grudniowe dzienniki, na youtube wszyscy prowadzą „vlogmas’y” (czyli vloggują codziennie aż do świąt) i strasznie się ekscytują. A ja mam ochotę wołać: chwila, moment, jeszcze nie! :)

Wpadłam w wir zajęć, pracy i obowiązków. Planuję kilka nowych projektów i współprac. Stawiam kolejne kroki w kierunku realizacji swoich celów i mam nadzieję, że już nie długo będę mogła zdradzić Wam trochę informacji na ten temat. Niesamowicie mnie to cieszy i napełnia pozytywną energią. Dzieje się to niestety kosztem czasu przeznaczanego na sen, ale coś za coś. Tylko ten, kto nie podejmuje działań, nie zaczyna grać – ma zerowe szanse na wygraną.

Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu, że dzisiaj nie jest ani o wnętrzach, ani o tworzeniu nowych rzeczy, ani o gotowaniu, ani… Nie chcę konkurować ze stronami nastawionymi na dostarczanie informacji. Nie chcę stworzyć encyklopedii wnętrz ani książki z przepisami. Nie będę wymyślać koła na nowo. Będę działać po swojemu. Tak więc możliwe, że na designyourlife będzie pojawiało się więcej postów bardzie ode mnie, z mojego punktu widzenia. Ale dajcie mi proszę znać co myślicie, przecież nie piszę tego bloga dla siebie, tylko dla moich czytelników :)

Dzisiaj już siódmy i myślałam, że Mikołaj o mnie w tym roku zapomniał. A jednak nie, po prostu się trochę spóźnił :) Po powrocie z pracy czekała mnie dzisiaj przemiła niespodzianka od firmy Big Active :) Mój Rysio ucieszył się prawie tak jak ja, bo uwielbia wszelkiego rodzaju sznurki i taśmy, którymi zawinięta była przesyłka… ;)

Jak dla takiego maniaka herbaty jak ja (tutaj macie mojego posta o ulubionych herbatach) – prezent idealnie trafiony :) Właśnie popijam moją pierwszą dużą zieloną ;)

 Jak Wam mija grudzień? Ogarnęło Was już przedświąteczne szaleństwo, czy tylko przyglądacie się mu z dystansu? :)