Nie powiem, że jesień jest moją ulubioną porą roku… Bo latem jakoś tak łatwiej jest być w dobrym humorze, mieć mnóstwo energii i ciekawie spędzać czas (ale czy podoba się nam to, czy też nie – dni są coraz krótsze, coraz chłodniejsze i lepiej jest nie ruszać się z domu bez parasola). Na szczęście listy są dobre na wszystko – no to zrobiłam sobie taką specjalną, jesienną. Jest zbiorem bardziej i mniej poważnych rzeczy, którymi chciałabym się zająć, zrealizować, czy spróbować.

 

Rok temu, o tej porze – powstała moja lista 4 RZECZY, KTÓRE CHCIAŁABYM ZREALIZOWAĆ PRZED ROKIEM 2013. W tym roku postanowiłam podejść do tematu trochę inaczej :)

 

Lista rzeczy, które chciałabym zrobić/zrealizować/których chciałabym spróbować tej jesieni…

– Ugotować/upiec/przyrządzić coś z dyni.

Nigdy nie próbowałam nic dyniowego, a moje doświadczenia z nią sprowadzają się wyłącznie do wykorzystania jej w roli dekoracji. Pojęcia nie mam, jak smakuje! Chętnie spróbowałabym: ugotować zupę z dyni, upiec dyniowe muffinki, i… hm, jakieś pomysły?

– Zrobić coś dobrego dla kogoś innego.

A tak właściwie to robić to regularnie. Więcej myśleć o rzeczach, których mogą potrzebować inne osoby. Przyłączycie się? Myślę tu na myśli zarówno naszych bliskich, znajomych w potrzebie, pieski ze schroniska, i w ogóle cały świat :) Jeśli chcielibyście dać coś z siebie, ale nie macie pomysłu na to co i komu – to Szlachetna Paczka potrzebuje wolontariuszy do kolejnej edycji, a do 15 października można się zgłosić do pomocy.

 – Rozjaśnić swoje utoczenie/zbudować nastrój

Świece są u mnie w stałym użyciu od kilku dobrych tygodni, ale przydałyby mi się jeszcze jakieś inne bajery odpowiedzialne za przytulną atmosferę. Marzą mi się jakieś fajne lampki a’la choinkowe (takie kulki, zastanawiam się nad DIY).

– Spacerować. Codziennie.

Chociaż dziesięć minut i nie dopuścić do przesiedzenia calutkiego dnia w domu. Nigdy. Nawet, gdy pada.

– Wdrożyć nawyk codziennego ruchu.

Chcę zacząć od pięciu minut każdego poranka. Stworzyć ciąg czynności, które będę prowadziły do wskoczenia w adidaski i sportowe szorty. Bardzo fajnie pisał o tym Bartek Popiel w swojej książce „Zrobię to dzisiaj!”, o której mówiłam w moim filmie na YouTube, o ulubieńcach września.

– Spróbować aktywności fizycznej, z którą jeszcze nie miałam do czynienia.

Może w końcu wybiorę się na zumbę? Ale zapiszę na kurs tańca, który planuję od kilku lat?

– Odkryć przepis na idealną, gorącą czekoladę.

Znacie taki? Mnie nieustannie zawodzą gorące czekolady w różnego rodzaju knajpkach, które często okazują się być kubkiem kakao z kilkoma kostkami czekolady. A mi się marzy taka gęsta, słodka, wyrazista, może trochę pikantna… Mmmmm.

– Zmienić dekoracje w moim pokoju na bardziej sezonowe.

Najlepiej coś ciepłego, kojarzącego się z jesienią. Nie wymienię wszystkich dodatków na pomarańczowo-czerwone, bo uważam to za zbędny dodatek, ale  coś na pewno dam radę wykombinować.

– Spędzić wieczór z grami planszowymi i kartami.

Taki mi się właśnie marzy. Z ludźmi, których najbardziej lubię i czymś pysznym do jedzenia. Muszę pomyśleć o zorganizowaniu czegoś małego :)

– Zrobić porządki w strefie biurka/pracy.

Bleeeeaahhh. Najgorsze zostawiłam na koniec. Planuję to od pół roku. MUSZĘ, MUSZĘ, MUSZĘ.

 

** To mój pierwszy październik, który nie wiąże się z codziennym chodzeniem do pracy, szkoły, czy kojarzeniem weekendów wyłącznie z zajęciami na uczelni. To strasznie dziwne! Mam ostatnio mniej motywacji do działania, mniej mi się chce… ale staram się jakoś sobie z tym poradzić, dlatego właśnie stworzyłam tę listę. **

A jak u Was? Jak planujecie sobie poradzić ze spadkiem energii i zmotywować się do działania? Macie swoją listę?