Luty jest… Luty jest (to temat), hmmm… To chyba bardziej niż jasne :) Jest luty, niech więc grzeje się kto może! Jeśli i Wy ciągle marzniecie, to zajrzyjcie koniecznie to mojego posta z zimowym niezbędnikiem każdego zmarzlucha, dzięki któremu jakoś tak łatwiej znieść niskie temperatury. Opatulam się więc jak najdokładniej, piję herbatę za herbatą i odliczam dni do początku wiosny, jeszcze tylko 42!

A tutaj znajdziecie posta z moimi ulubionymi herbatami.

Zawrotne tempo ostatnich tygodni trochę się na mnie zemściło i teraz chcąc czy nie chcąc – musiałam zostać w domu. Plus jest taki, że będę miała szansę nadrobić wszystkie zaległości, choć co do pączków, to niestety, ale będę musiała obejść się smakiem.

A teraz przyznajcie się – ile już pączków pochłonęliście? :)