Od początku kwietnia przechodziłam fazę ultra zdrowego trybu życia… jeśli czytacie mnie od jakiegoś czasu, to wiecie :) Trwało to jakieś dwa miesiące, do czasu gdy zaczęłam sobie jedzeniem poprawiać kiepski humor ;) Zaczęłam coraz częściej naginać swoje wcześniejsze zasady i posz-łooo. Ale mam już przesyt. Kompletny przesyt. Czuję się ciężka, nieustannie głodna (ach, co za nowość) i brakuje mi energii. Koniec tego „dobrego”, wracam na jedyną słuszną ścieżkę. Ale bez zrywów, powoli i spokojnie ;)

 

Byłoby łatwiej, gdybym nie była ciągle TAK STRASZNIE GŁODNA. No, ale dobra, małymi kroczkami – do celu.  Od czegoś trzeba zacząć i aby przestały mi wpadać pomysły typu „zatrzymam się może na wrapa w McDonaldzie, taka jestem głodna, a w domu będę dopiero za 4 godziny” dbam o to, by zawsze mieć coś do jedzenia w torebce. Phi, ale odkrycie, co? :) Batoniki zostały zamienione na orzechy i owoce – najczęściej banany, bo łatwo i czysto się je je ;)

Zdrowy lifestyle

Dostaliśmy od dziadka wielką miskę gruszek z ogródka – robią mi teraz za słodycze i trafiają do każdego z moich śniadań. Będę zajadać się takim samym zestawem aż do znudzenia. W kwestii śniadań nie potrzebuję urozmaiceń :)

Zdrowy lifestyle

Zdrowy lifestyle

Zdobyłam taki super, plastikowy kubek z rurką i teraz wszystko najchętniej popijałabym z niego. Zamiast słodzonego soku robię sobie napój z cytryny i świeżej mięty i popijam w czasie pracy.

Zdrowy lifestyle

Najsmutniej robi mi się w porze lunchu… kiedy kawę z czymś słodkim wypadałoby zastąpić sałatką, tym razem była: sałata lodowa, rukola, pomidor, kurczak w curry + dressing miodowo-musztardowy.

Zdrowy lifestyle

Wyzwanie Zdrowy Lifestyle

Znajdziecie je TUTAJ. Trwa 15 dni i opiera się na zasadzie „małymi kroczkami do celu”, której mam zamiar trzymać się również i teraz. Przez kolejne dni zdawałam Wam relację z moich postępów:

– o kontroli jadłospisu, przemyceniu do diety większej ilości warzyw i dłuższym śnie
– o mocy przysiadów, tropieniu cukru, śniadaniach po królewsku i spacerowaniu
– o naturalnej pielęgnacji, piciu wody i planowaniu jadłospisu z wyprzedzeniem
– o pieczeniu chleba w domu
o próbowaniu nowych rzeczy, robieniu koktajli i pozytywnym nastawieniu

 

# Jak tam u Was? Pamiętam, że pod moimi wcześniejszymi postami na temat zmagań ze sobą i zdrowszym stylem życia pojawiało się sporo komentarzy mówiących, że dla Was to żadna nowość i realizujecie te wszystkie zasady na co dzień, bez specjalnych starań. Zazdroszczę :))