Aparat fotograficzny typu polaroid marzył mi się już od dawna. Wszystkim wiadomo jak trudno jest się zmotywować do wydrukowania tych wszystkich zdjęć zalegających w folderach na dysku komputera, a jednak chciałoby się częściej do nich wracać. Fotografia natychmiastowa jest tutaj idealnym rozwiązaniem.

W styczniu – po solidnym researchuzdecydowałam się na zakup aparatu Fuji Instax 210 Wide. Już znacznie wcześniej podobał mi się przeuroczy, biały Fuji Instax Mini, który znalazł się nawet na jednej z moich wishlist. Drukowane przez niego zdjęcia mają jednak rozmiar karty kredytowej, co moim zdaniem jest trochę zbyt mało. Instax 210 Wide, nie tak śliczny, drukuje zdjęcia w poziomie (osobiście zdecydowanie preferuję poziome, a nie pionowe kadry, więc to kolejny plus) no i przede wszystkim są one znacznie większe. Z tego też względu cały aparat jest znacznie większy, w końcu musi się w nim zmieścić kasetka z wkładem zdjęciowym.

O posta na JEGO temat prosiliście już kilka miesięcy temu, ale wciąż wstrzymywałam się chcąc wystawić mu uczciwą ocenę, a nie pisać pod wpływem pozytywnych emocji po zakupie nowej zabawki. I to słowo „zabawka” trzeba tutaj wyraźnie podkreślić…

Po kilku miesiącach pstrykania nim zdjęć „od czasu do czasu”, postanowiłam zabrać go na generalne testy, na nasz urlop w Pradze. A tam… brakowało mi rąk, by kolejno zrobić zdjęcia wszystkimi aparatami i obiektywami, które zabrałam!

Fuji Instax 210 Wide - Designyourlife.pl

Aparat jest banalnie prosty w obsłudze, a do dyspozycji mamy tylko kilka przycisków: power, przycisk służący do ustawienia odległości fotografowanego obiektu (od 90cm do 3m i od 3m do nieskończoności), ustawienie trybu (normal, lighten, darken) i przycisk włączający błysk dodatkowy. Niewielki wyświetlacz informuje nas o wybranych funkcjach i o ilości zdjęć pozostałych w zainstalowanej kasetce (w jednym wkładzie jest 10 zdjęć, koszt ok. 35zł).

Fuji Instax 210 Wide - Designyourlife.pl

Wkłady instaluje się w sposób naprawdę prosty – umieszcza się je za klapką z tyłu aparatu. W zestawie otrzymujemy również nakładkę na obiektyw, która pozwala nam na zrobienie zdjęcia już z odległości 45cm (można więc sobie walnąć również i selfie). Zapomniałam o jej sfotografowaniu – możecie ją zobaczyć tutaj, wraz z całym obiektywnym testem tego aparatu.

Fuji Instax 210 Wide - Designyourlife.pl

Na blogu piszę zazwyczaj wyłącznie o produktach, które wyjątkowo lubię, zachwyciły mnie, czy oczarowały. W tym przypadku sytuacja wygląda jednak mniej różowo i niestety, zachwytów brak.

Fuji Instax 210 Wide jest automatyczny do tego stopnia, że nie mamy możliwości wyłączenia w nim lampy błyskowej. Flesh błyska za każdym razem, bez względu na okoliczności, co w wielu przypadkach uniemożliwia wykonanie sensownej fotografii.

Zrobiłam nim już kilkadziesiąt zdjęć i… wciąż nie wiem w jaki sposób go używać, by zdjęcia dobrze wyglądały. 70-80% wykonanych fotografii wygląda kiepsko: albo są bardzo ciemne, albo prześwietlone, albo też brakuje na nich szczegółów, bo nie mają właściwie złapanej ostrości (pomimo wyboru właściwego przycisku). No i wszystkie bez wyjątku są jakieś takie mdłe i wyblakłe (być może ma to być taki specjalny klimat?).

Wydaje mi się, że Fuji Instax 210 najlepiej sprawdzi się na imprezach, domówkach i tym podobnych wydarzeniach. Błyskanie lampy będzie wtedy uzasadnione, a taka ekspresowa pamiątka na pewno sprawi największą radochę fotografowanym. Co prawda zdjęcie zrobione telefonem będzie wyglądało jakieś sto pięćdziesiąt razy lepiej, ale sami rozumiecie. Największą zaletą tego Fuji jest chyba po prostu to, że wykonane zdjęcia mamy od razu w ręce…

Aparat moim zdaniem nie sprawdzi się do uwieczniania kadrów z podróży, czy takiej zwyczajnej codzienności. Zdjęcia będą zawsze wyglądały znacznie, znacznie gorzej niż te zrobione telefonem. Więc tak naprawdę – po co je robić? Tylko po to, aby były? Ja naprawdę rozumiem, że jako fotografująca lustrzanką (i telefonem) jestem przyzwyczajona do zupełnie innych rezultatów i rozumiem, że to ma być taki specjalny klimat starego zdjęcia, i że w końcu mam to zdjęcie od razu w ręce, kosztuje mnie ono 3 zł, a cały aparat wart jest jakieś 350zł, co nie jest bardzo wygórowaną ceną (niska cena sprzętu – kolejna zaleta). Ale jeśli zdjęcie jest tak ciemne lub tak jasne, że trudno jest dopatrzeć się szczegółów i co konkretnie na nim jest, to chyba jest coś nie tak. A może to ja mam jakiś nie do końca sprawny egzemplarz, bo przyznam, że nie spotkałam się z podobnym marudzeniem u nikogo wcześniej?

Fuji Instax 210 Wide - Designyourlife.pl

Nie przekonuje mnie używanie tego sprzętu tylko po to, by zdjęcia chwilę po ich zrobieniu móc trzymać w ręce. Najlepszym aparatem jest ten, który zawsze mamy ze sobą – w moim przypadku będzie to więc telefon i do zrobionych nim zdjęć również mogę w każdej chwili wrócić. A te ulubione trafiają przecież również na Instagram…

To jest chyba najlepszy moment na zmotywowanie się do wywoływania ulubionych fotografii… A może warto byłoby rozważyć zakup specjalnej drukarki do domowego użytku? Jeszcze nie wiem, ale wydaje mi się to o wiele lepszą inwestycją w możliwość uwieczniania na papierze najciekawszych kadrów.

Praga - Designyourlife.pl

Jestem ogromnie ciekawa Waszych doświadczeń związanych z fotografią natychmiastową. Piszę, bo wiem, że na Was zawsze mogę liczyć i zawsze wśród Czytelników znajdą się osoby doskonale obracające się w danym temacie. Posiadacie może tego typu aparaty do fotografii natychmiastowej? A może ktoś z Was jest mi w stanie polecić jakiś sprzęt, który będzie znacznie mniej zabawką, a bardziej narzędziem pozwalającym uzyskać ciekawe, oryginalne rezultaty?