Muffinki są moją ulubioną formą wypieków. Błyskawiczne w przygotowaniu, banalnie proste i z gwarancją na sukces. Jeszcze nie zdarzyło mi się, aby kiedyś najzwyczajniej w świecie „nie wyszły” – a piekłam je wiele razy, w przeróżnych wariantach (również dietetyczne, zgodne z zasadami South Beach Diet – wkrótce przepis).

Potrzebne składniki:
– 240 g mąki
– 100 g cukru (ok. pół szklanki, można trochę mniej)
– 4 łyżeczki kakao
– 1,5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
– 1 łyżeczka sody oczyszczonej
–  ok 250 g mleka (1 szkl.)
– 60 g oleju (1/4 szklanki)
– 1 jajko
– 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub jeśli nie posiadacie – olejku waniliowego do ciast

Piekarnik rozgrzewamy do 200˚C.
Przygotowujemy foremkę – ja użyłam foremkę metalową, wyłożoną specjalnymi papilotkami.

W większej misce mieszamy składniki suche – czyli mąkę, cukier, kakao, proszek do pieczenia i sodę oczyszczoną. W mniejszej misce mieszamy składniki mokre – czyli mleko, olej, jajko i olejki. Następnie łączymy mokre składniki z suchymi i delikatnie mieszamy, nie za długo, tylko do ich połączenia się. Foremki napełniamy do 3/4 wysokości, następnie wkładamy do piekarnika. Pieczemy ok. 20 minut – aż patyczek wbity do muffinki po wyjęciu będzie suchy.
Po wyjęciu z piekarnika odczekujemy ok. 5 minut, po czym wyjmujemy muffinki z formy na kratkę do przestudzenia.

Smacznego!

Poniżej bezpośrednio po upieczeniu, jeszcze „gołe”.

A tutaj ozdobione lukrem (w postaci „pisaków” do dekoracji wypieków, którymi możemy namalować przeróżne wzorki), polewą i kolorową posypką.