To wszystko przez to nieszczęsne bikini. Nawet nie mam jeszcze zaplanowanego wakacyjnego wyjazdu, jeszcze nie wiem gdzie i czy w ogóle gdzieś w tym roku wyruszę, ale od chwili gdy zobaczyłam w sklepie TO bikini… Przepadłam! Za każdym razem gdy zamknę oczy (w czasie pisania pracy dyplomowej, heh), oczami wyobraźni widzę siebie w zwiewnym pareo, na plaży, roztapiającą się od gorąca… Podsumowując: chcę na urlop!!!
Kolor moich wakacji już znacie… Po powrocie do domu z zakupem w postaci bikini (znajdziecie je w Mohito – niebieskie oraz koralowe, podobne widziałam również w H&M – w kolorze beżowym) okazało się, że sporo posiadanych już przeze mnie gadżetów idealnie dopasowuje się do jego koloru. Z takim kompletem to już przecież muszę gdzieś w tym roku pojechać ;)
Uprzedzając pytania, które z pewnością się pojawią – naszyjnik kupiłam w Sinsay, a nr lakieru do paznokci to 28 (grape)
Moje ukochane okulary kupiłam 2 lata temu w Accesorize, ciągle szukam gdzieś nowych – podobnych, ale nie potrafię znaleźć. Mam nadzieję, że nie zgubię ich, tak jak całej reszty i będą ze mną jak najdłużej.
Tunika i kapelusz z poniższego zdjęcia to wakacyjne pamiątki, które przywiozłam sobie z Ibizy. Tunika to absolutny plażowy i wyjazdowy must have – genialnie sprawdza się w roli zwiewnego ubrania na plażę, jak i letniej sukienki, bo można ją nosić na kilka różnych sposobów. Kiedyś Wam może pokażę :)
Koszyk to kolejna Ibizowa pamiątka. Sądzę, że będzie ze mną jeździł gdziekolwiek się wybiorę. Co prawda… zapakowanie go do walizki jest trochę problematyczne, ale wszystko da się zrobić!
Jak tam u Was nastroje? Czy tak jak ja, marzycie o wakacyjnym wyjeździe? A może już odliczacie dni do zaplanowanej podróży?
Jeśli macie ochotę pozostać w podróżniczym klimacie, to zachęcam Wam do przejrzenia moich starych postów: fotorelacji z wakacji na Ibizie („Ibiza w obiektywie”) oraz fotorelacji z wycieczki do Paryża („Paryskie wspomnienia, Centrum Pompidou i paryski street art”). Do usłyszenia niedługo!