W maju chwaliłam się Wam, że kupiliśmy wraz z obecnym już mężem mieszkanie. Byliśmy przekonani, że lada moment rozpoczniemy remont i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jeszcze przed ślubem, w sierpniu, wprowadzimy się do naszego wspólnego gniazdka. No, najpóźniej we wrześniu.
Miałam już zaplanowaną całą serię wpisów na blogu, dotyczących remontu i kolejnych etapów urządzania mieszkania. W komentarzach dostałam od Was mnóstwo pytań i sugestii zagadnień, do których chciałam się odnieść w osobnych artykułach. Tymczasem… Utknęliśmy. Utknęliśmy na amen! Walczymy z formalnościami, bo sprawy, które w innych miastach wymagają złożenia prostego pisma (adm, urząd), u nas zmieniły się w wielomiesięczną walkę z papierologią. Nie będę zanudzać Was szczegółami, po prostu… CZEKAMY.
To wszystko oznacza niestety, że również i Wy jeszcze trochę będziecie musieli poczekać na serię wpisów z kolejnymi etapami realizacji. Wierzcie mi, że nikt bardziej niż ja nie chciałby, by było to JUŻ, TERAZ, NATYCHMIAST :)
W dzisiejszym wpisie pokażę Wam jak obecnie prezentuje się nasze mieszkanie, zdradzę jakie zmiany w układzie funkcjonalnym chcemy wprowadzić i jaką mamy wizję jego aranżacji.
Kojarzycie cykl Design Your Space, który od kilku lat realizuję wraz ze wsparciem ze strony mojej ulubionej Śnieżki? W kolejnych wpisach doradzałam Czytelnikom bloga odnośnie zmian do wprowadzenia w ich mieszkaniach, a Śnieżka ułatwiała metamorfozę dostarczając komplet farb potrzebnych do przemalowania ścian. A dzisiaj, dla odmiany, to mnie będzie towarzyszyć :)
Tak mieszkanie wygląda obecnie…
Tak jak wspomniałam Wam we wpisie o mieszkaniu, zdecydowaliśmy się na mieszkanie w stanie do generalnego remontu. Obecny układ funkcjonalny jest bardzo… typowy i niekoniecznie funkcjonalny. Mieszkanie w bloku jakich wiele. Składa się z: małego pokoiku przy wejściu, trochę większego pokoju, kuchni, salonu, łazienki, ubikacji i stanowczo zbyt dużego przedpokoju. O, proszę…
Nowy układ funkcjonalny w mieszkaniu
A my planujemy „rewolucję”. Chcemy pozbyć się części ścianek działowych w mieszkaniu, dzięki czemu uzyskamy dużo otwartej przestrzeni. Łącząc kuchnię wraz z przylegającym do niej pokojem i „zagarniając” część przedpokoju uzyskamy całkiem przyjemną część dzienną. Bardzo się cieszę na to rozwiązanie, bo nie lubię siedzieć sama w kuchni, a tak będzie można spędzać czas wspólnie podczas przygotowywania posiłków.
Jeśli chodzi o łączenie kuchni z salonem, to idea ta ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Moi Rodzice zdecydowali się niedawno na takie rozwiązanie w swoim mieszkaniu i są bardzo zadowoleni. Ja z każdą kolejną wizytą u nich utwierdzam się w przekonaniu, że to najlepsze również i dla nas rozwiązanie.
Nasze wnętrzarskie inspiracje
Wraz z Tomkiem bardzo lubimy minimalistycznie urządzone, nowoczesne wnętrza o lekko męskim charakterze. Podoba się nam styl przede wszystkim skandynawski i loftowy, chociaż ten drugi w bloku trzeba stosować z ogromnym wyczuciem. Na szczęście w kwestii stylu urządzenia wnętrz jesteśmy zgodni. Tomek ma świetny gust, nie lubi tandety. Mam nadzieję, że w trakcie realizacji będziemy równie dopasowani jak obecnie :D
Poniżej możecie zobaczyć przygotowany przeze mnie moodboard przedstawiający nasze inspiracje.
Planowana kolorystyka w mieszkaniu
W naszym mieszkaniu panowała będzie, nie zgadniecie… BIEL. Uwielbiamy jasne, przestronne przestrzenie, dlatego to właśnie biel będzie naszą bazą. Uzupełnimy ją szarością, granatem, bardzo oszczędnie – kolorystycznymi akcentami. Nie muszę chyba mówić, że turkusowymi? :D Tomek wolałby pomarańcz, za którym nie przepadam… Będziemy musieli znaleźć jakiś kompromis.
Na ścianach będziemy mieć:
- 500 ŚNIEŻNOBIAŁY
- 559 PO ZMROKU
- 532 MIĘTOWE ORZEŹWIENIE
To odcienie z palety Śnieżki Satynowej – całą gamę kolorów możecie zobaczyć TUTAJ.
Dobierając do wnętrza kolory nie można przesadzać z ich ilością. Najlepiej jest ograniczyć się do trzech: koloru podstawowego (bazowego), uzupełniającego i kontrastowego.
Plan działania
Pocieszam się, że to przedłużone oczekiwanie przyniesie ze sobą również pozytywne skutki. Emocje opadły, zdążyliśmy sobie to wszystko dokładniej i na spokojnie przemyśleć, dzięki czemu będziemy podejmować bardziej rozsądne decyzje :) Gdybym już w maju wpadła do mieszkania, to pewnie uparłabym się, by wszystko zrobić w ekspresowym tempie, na już. Decyzje podejmowane w pośpiechu to większe ryzyko.
Wszystkie zmiany będziemy wprowadzać powoli, krok po kroku. Będziemy mieć do pomocy oczywiście ekipę remontową, ale i tak szykuje się na wiele różnych projektów DIY i samodzielnych przeróbek… :)
To tyle dzisiaj – cieszę się, że towarzyszycie mi we wszystkich ekscytujących wydarzeniach tego roku. Dajcie znać co myślicie o naszym projekcie. Macie może u siebie w domu salon połączony z kuchnią? Jesteście zadowoleni, czy chętnie oddzielilibyście te pomieszczenia od siebie?