Tak naprawdę już sam tytuł artykułu mówi wszystko, ale i tak chcę Wam napisać, jak bardzo się cieszę. Wyobrażacie sobie zapewne, jak bardzo jestem podekscytowana?!
2016 rok od pierwszych dni jest dla mnie nieprzeciętnie intensywny i przepełniony wrażeniami. Myślę, że trudno będzie w przyszłości to przebić. Do mojej i tak już przydługiej listy zadań doszły kolejne pozycje związane z projektowaniem, remontem i urządzaniem naszego mieszkania. Oznacza to więc jeszcze mniej czasu i jeszcze więcej zmagań, aby zmieścić wszystko w 24 godzinach. Tak… doba zawsze była za krótka. Jestem jednak gotowa na nowe wyzwania, bo nareszcie własna przestrzeń i możliwość jej urządzenia tak, jak sobie wymarzę – albo raczej tak, jak sobie razem z moim przyszłym mężem wymarzymy – jest na wyciągnięcie ręki. No dobra… naprawdę to będzie po prostu tak, na ile nam budżet wystarczy :)
Tak bardzo zazdrościłam wszystkim blogerkom wnętrzarskim, które mogły fotografować swoje perfekcyjnie urządzone i wystylizowane kąty, miały gdzie zaprezentować wszelkie pomysły i małe metamorfozy. A ja wciąż przy jednym małym biurku z białym blatem do robienia zdjęć…
Co to oznacza dla Was, Czytelników Design Your Life? Przede wszystkim sporo nowych tematów. Podzielę się z Wami kolejnymi etapami urządzania mieszkania. Będę więc pisać o moich inspiracjach i pomysłach, o projekcie naszej nowej przestrzeni, o różnego rodzaju zakupach – bo jak wiecie, czeka nas ich MNÓSTWO, zaczynając od mebli, przez sprzęty AGD, na łyżeczkach i kuchennych pojemniczkach kończąc.
Nie przesadzę zbyt mocno pisząc, że właśnie z radości podskakuję na krześle? Mam szeroki uśmiech na samą myśl o tym, że płatki owsiane, makaron i kasza gryczana będą miały swoje własne, piękne i oczywiście opisane na etykietkach pojemniki. To się chyba nazywa szczęście?! (hahah)
Szukaliśmy mieszkania na rynku wtórnym i celowo rozglądaliśmy za takim do generalnego remontu. Nie chcieliśmy mieć absolutnie żadnych wątpliwości odnośnie tego, czy coś lepiej będzie zostawić, bo jest niby dobre, czy zrobić na nowo. Konieczna będzie więc wymiana wszystkich instalacji, okien, a nawet trochę wyburzeń.
Niedługo wreszcie dostaniemy do ręki klucze (czekamy, aż wyprowadzi się poprzedni lokator) i zaczniemy wielką metamorfozę, zrobię wtedy dla Was jakieś poglądowe zdjęcia i podzielę się naszymi planami. Tymczasem wpis ilustrują moje marzenia o czystej przestrzeni. Na ten moment przed nami jeszcze sporo ustaleń…. i pewnie trochę kłótni ;) Mam nadzieję, że nie pozabijamy się jeszcze przed ślubem – to będzie taki test generalny.
Czeka nas przeprowadzka z wynajmowanego mieszkania, do której w pewnym sensie przygotowuję się od kilku miesięcy. Sukcesywnie pozbywam się swoich kolejnych, niepotrzebnych rzeczy. Nie mam pojęcia kiedy i jakim cudem tyle tego wszystkiego nazbierałam. Sporo worków przekazałam do PCK, a starych książek do biblioteki. Mam już też odłożonych kilka kartonów z rzeczami i ubraniami, które muszę sprzedać. I ciągle zastanawiam się, czy zrobić jakąś wyprzedaż we wpisie na blogu, na fanpage, czy założyć w tym celu specjalne konto na Instagramie, a może po prostu wykorzystać stare, poczciwe allegro? Chciałabym pozbyć się tego wszystkiego jak najszybciej – a mam do sprzedania zarówno ubrania, książki, elektroniczne gadżety – lokówki, mój iPad, iPod itp. Jakieś rady?
Dajcie znać w komentarzach o czym koniecznie powinnam napisać, czy może jakiś temat w „mieszkaniowej” kwestii szczególnie Was interesuje. Zrobię sobie wtedy listę i będę ją punkt po punkcie realizować. Taki sam plan mam odnośnie tej ślubnej listy tematów – spokojnie, takie posty jeszcze będą i możliwe, że więcej już po samym ślubie i weselu, niż przed.