Zarządzam chwilę przerwy. Czas zatrzymać się choć na moment w tym szalonym biegu. Bo lubię tak, od czasu do czasu. Lubię zapomnieć na chwilę o tej stanowczo zbyt długiej liście zadań – i tak już skróconej o połowę i ograniczonej do spraw najważniejszych. A ten wpis jest moją nagrodą za uporanie się z dużym zadaniem zaplanowanym na dzisiejszy poranek… uwaga, uwaga – przed czasem!
Czym chcę się dzisiaj z Tobą podzielić? Podobnie jak we wcześniejszych wpisach z cyklu CHWILA, MOMENT – moją obecną rzeczywistością. Zatrzymaj się razem ze mną – tych kilka minut dla siebie znajdziesz, skoro udało Ci się wygospodarować moment, by zajrzeć na bloga. Zastanów się razem ze mną nad tym, z czego się najbardziej cieszysz, jak się czujesz, co lubisz, co doceniasz.
No, to teraz czas – STOP! Czuję, cieszę się, doceniam, chciałabym, myślę, słucham, czytam, nie mogę się doczekać…
Czuję się niesamowicie zmotywowana i lepiej zorganizowana niż kiedykolwiek wcześniej. Naprawdę! Bo nawet jeśli sprawiałam takie wrażenie, to nie zawsze tak było. Znalazłam metody, które fantastycznie się u mnie spisują i pozwalają działać lepiej, szybciej i mądrzej. Codziennie powtarzam sobie pewne słowo dające mi solidnego kopniaka do działania od zaraz. Napiszę Wam o tym na blogu jak znajdę dodatkową, wolną chwilę.
Cieszę się… ostatnio tak właściwie wszystkim. Wszystko po kolei układa się tak dobrze, że aż sama nie mogę uwierzyć! Ciężko na to wszystko pracowałam. Nie oznacza to przecież, że cały czas jestem super szczęśliwa i uśmiechnięta – wiadomo, że wkurzam się, płaczę i strzelam fochy jak zawsze. Chodzi mi o ten uśmiech, który nosi się w środku i pozwala błyskawicznie wrócić na właściwe tory.
Doceniam jak bardzo ważne jest to, by mieć hobby. Coś specjalnie dla siebie. Może być totalnie niezrozumiałe dla innych, a nam będzie sprawiało dziką przyjemność.
Chciałabym uciec gdzieś na kilka dni, we dwoje. Marzy mi się jakiś weekendowy wyjazd, kiedy już uporam się z przedostatnim semestrem na uczelni.
Myślę, że za bardzo się wszystkim stresuję i za bardzo przeżywam. Muszę nauczyć się lepiej relaksować i wyciszać. Pisałam o tym we wpisie o radzeniu sobie z trudnymi emocjami – muszę się sama jeszcze bardziej do tego przyłożyć i nabrać więcej dystansu do pewnych spraw.
Słucham w kółko tych samych kawałków na Spotify – jak się na coś uprę, to na amen. A także audiobooków i podcastów, od których jestem totalnie uzależniona. Nie ma zmywania naczyń, ani wieszania prania bez czegoś interesującego w słuchawkach.
Czytam głównie w sieci – chociaż i tam nawet staram się jak najmniej. Mam wrażenie, że jestem bombardowana tyloma informacjami ze wszystkich stron, że nie sposób to wszystko opanować.
Oglądam(y) „Grę o tron”. To moje drugie podejście. Nie wiem dlaczego, ale za pierwszym razem serial zupełnie mi się nie spodobał, a teraz – wciągnęło mnie totalnie. Staram się jednak dawkować sobie tę przyjemność i zaliczamy tylko kilka odcinków tygodniowo.
Nie mogę się doczekać… przyszłego tygodnia!!! Jak dobrze pójdzie, to po najbliższym weekendzie będę miała wszystkie zaliczenia w sesji za sobą. Możecie trzymać kciuki – przyda się :)
A co dobrego u Ciebie w lutym? :)