Nic tu po mnie. Jadę. Tak mnie zmęczyło to blogowanie raz na tydzień ;)), że robię sobie przerwę i jadę odpocząć. A tak całkiem poważnie, to w tym momencie wyjątkowo nie w smak jest mi ten wyjazd, ale najważniejszą w blogowym świecie konferencję wpisałam sobie do kalendarza już kilka dobrych miesięcy temu. Po przeprawieniu się przez całą Polskę czeka mnie kilka intensywnych dni w Gdańsku.
Nie wypada przecież marudzić, że wolałabym dopinać teraz na ostatni guzik wszystkie formalności związane z otwarciem sklepu, więc nie marudzę. A pojęcia nie macie ile tego jest! Jeśli będziecie zainteresowani, to napiszę Wam kiedyś całego posta na ten temat. Z detalami. Gdy człowiekowi zależy, by zrobić wszystko porządnie i – przede wszystkim – legalnie, to kosztuje go to niestety sporo czasu, energii… i pieniędzy też.
Dużo się ostatnio u mnie dzieje, tutaj, na miejscu. Tymczasem tylko zostawiam za sobą nieposkładane organizery. Zostawiam nieobrobione zdjęcia z sesji. Zostawiam bloga bez zaplanowanych notek na najbliższe dni. Zostawiam nierozpakowane kartony i udaję, że ich nie widzę. A potem… Nie wiem dlaczego zawsze mi się wydawało, że przeprowadzki to świetna sprawa. Bez względu na to jakby nas nie cieszyło nasze nowe miejsce zamieszkania, to przewożenie swoich rzeczy, rozpakowywanie, układanie i te cholerne kartony NIE SĄ fajne. Szczególnie, gdy kursujemy z nimi tam i z powrotem w ulewnym deszczu. Ufff… Ale plus jest taki, że pozbyłam się mnóstwa niepotrzebnych rzeczy i tak mi jakoś lżej :)
Kochani moi, Blog Forum Gdańsk wzywa, jadę więc się zainspirować, zmotywować i rzecz jasna… zintegrować :) Walizka już spakowana (minimalistycznie, a jakże), więc w drogę. Wracam za kilka dni. Udanego weekendu!