Czas zaplanować kolejny MIESIĄC Z POMYSŁEM. Start nowego cyklu na blogu – z takim niemalże publicznym zobowiązaniem – zadziałał na mnie jak dodatkowe turbodoładowanie. Dawno nie miałam ciekawszego, bogatego w doświadczenia i pracowitego miesiąca…
Nie udało mi się zrealizować wszystkich punktów z listy, ale to co było najważniejsze, mam załatwione, więc jestem bardzo zadowolona!
Jak poszła mi realizacja planów w październiku?
♥ Jedną z zaplanowanych małych przyjemności na październik był jesienny spacer z aparatem w ręku. Niestety, przez trzy pierwsze tygodnie miesiąca nie sprzyjały temu warunki pogodowe, ogólna szarość i deszcz. Aż wreszcie się udało i jesień 2016 mam złapaną w najpiękniejszym momencie! Właśnie zdjęcia z tego jesiennego spaceru po Częstochowie będą ilustracją dla całego wpisu.
♥ W ramach czegoś DLA SIEBIE zamierzałam zaplanować jesienną garderobę i uzupełnić brakujące elementy. Na Facebooku pokazywałam Wam jakiego konkretnie płaszcza poszukuję… I słuchajcie, znalazłam w końcu taki, jak pokazałam na grafice – w Mango.
♥ W październiku zrobiłam więcej zdjęć, niż przez wszystkie poprzednie miesiące w roku razem wzięte. Jak najbardziej zaliczam to jako realizację kreatywnego wyzwania :)
♥ Zgodnie z planem wzięłam się trochę bardziej za moje social media i mocno pilnowałam aktualizacji 1-2 razy dziennie. Zadbałam o ciekawą oprawę graficzną publikowanych treści, czego przykładem może być właśnie powyższa grafika z płaszczem. Ruszyłam też z facebookowym cyklem #kulisydesignyourlife i #designyourlifepoleca. Jesteście tam ze mną? :)
♥ Na końcu tamtej notki napisałam Wam, że „Wspomniałabym też nieśmiało o powrocie do nagrywania na YouTube, ale nie, jednak pominę ten temat milczeniem…” – i tutaj pełen sukces! W październiku na moim kanale pojawiły się 4 filmy, a ja systematycznie pracuję nad kolejnymi, by udało mi się utrzymać regularnie taką ilość. Poniżej macie małą zajawkę, a na resztę zapraszam na mój kanał na YouTube :)
A z czym mi się nie udało? Totalnie zawaliłam z newsletterem. ZNOWU. Zasłużyłam na naganę. A w ramach planu jesiennego przeglądu organizmu jak na razie dotarłam tylko na badania krwi, zapisałam się na rehabilitację, ale nawet nie umówiłam wizyt u wszystkich lekarzy… Te cele przechodzą na kolejny miesiąc i mam zamiar się z nimi rozprawić raz, a dobrze!
PORA NA:
Listopad z pomysłem – moje plany, cele i wyzwania
COŚ DLA MNIE
♥ Zauważyłam ostatnio, że mój poziom energii i nastrój jest ogromnie uzależniony od ilości czasu spędzanego na świeżym powietrzu. Za oknem szaro, a ja tylko przemieszczam się nieustannie samochodem pomiędzy kolejnymi pomieszczeniami. Zarządzam regularne spacery – bez względu na pogodę! Wiem, że to mało, ale chciałabym zaliczać minimum cztery, minimum 15-minutowe spacery w tygodniu. W miarę możliwości oczywiście więcej i dłuższe.
♥ Po wyjątkowo intensywnym październiku marzy mi się listopad w znacznie wolniejszym tempie. Chciałabym wreszcie przeczytać „Finansowego Ninja” od Michała Szafrańskiego i może… tego nowego Harrego Pottera, który rzucił mi się gdzieś ostatnio w oczy? Warto?
COŚ ROZWOJOWEGO
♥ Chcę dołączyć na poważnie do letteringowego wyzwania, a może nawet… zorganizować własne? Ciągle piszę i rysuję coś sobie na porozrzucanych na biurku kartkach, ale wstydzę się pokazać Wam efekty. Może zmotywujemy się do działania razem? :)
COŚ DROBNEGO/ZWYCZAJNEGO, czyli małe przyjemności
♥ Z tym punktem miałam największy problem… Co najbardziej chciałabym zrobić dla siebie? Coś małego, co poprawi mi nastrój… No i w końcu MAM! Najbardziej ucieszyłby mnie chyba wieczór SPA. Taki z godzinnym moczeniem się w wannie pełnej wody, z maseczką na włosach, twarzy i aromatycznym peelingiem domowej roboty (uwielbiam ten z cukru, oleju kokosowego, skórki cytrynowej i soku z cytryny). Przy świecach i takich tam :)
COŚ BLOGOWO-BIZNESOWEGO
♥ Chcę przygotować dokładny plan działania i publikacje na 2017 rok. Tak, już teraz :) Ostatnio lubię planować z coraz większym wyprzedzeniem, staram się też przygotowywać wszystko z większym czasowym zapasem, a nie na ostatnią chwilę. To pozwala działać bez dodatkowego stresu.
♥ Muszę poważnie zastanowić się nad zatrudnieniem kogoś do pomocy, bo trochę nie wyrabiam się ze wszystkimi obowiązkami i zobowiązaniami. To znaczy – wyrabiam, ale kosztem częstych powrotów do domu po 22:00 i pracy praktycznie we wszystkie weekendy.
♥ NEWSLETTER. Nie wymaga już żadnych dodatkowych wyjaśnień… ;)
Na koniec zostawiam Was jeszcze z kilkoma zdjęciami z mojego jesiennego spaceru…
To tyle na dobry początek listopada – mam nadzieję, że z realizacją pójdzie mi przynajmniej tak dobrze, jak w październiku. A Wy – co zrobicie, by Wasz listopad był wart zapamiętania? :)