Jak już wiecie z mojego posta o pierwszych wrażeniach z pobytu nad morzem jestem w Trójmieście. Wszystkie moje poprzednie wyjazdy (Tatry, Kraków, Warszawa i tak dalej), trwały 2-3 dni i zrealizowane były w jakimś kompletnie zwariowanym tempie, a teraz jest inaczej. Mija właśnie 6 dzień mojego wyjazdu, czuję, że odpoczywam, czas płynie mi zdecydowanie wolniej i powoli zaczyna mi brakować codziennego chaosu i zamieszania :)
Gdynia, czyli mój faworyt w Trójmieście
Nie muszę się śpieszyć i po każdym z miast mogę się na spokojnie poprzemieszczać. Gdańsk i Sopot były ok, ale to Gdynia zrobiła na mnie zdecydowanie największe wrażenie, co mieliście już okazję oglądać na moim Instagramie. Bardzo miło spędziłam tu czas, spacerując, siedząc, leżąc, odpoczywając… i nie robiąc właściwie nic szczególnego. Warte wspomnienia jest również wyśmienite sushi, które pochłonęliśmy w Moshi moshi.
Bo fajnie czasami tak po prostu sobie posiedzieć.
Pojęcia nie macie ile musieliśmy zrobić ujęć, aby w końcu jakieś wyglądało względnie dobrze, a ile było przy tym śmiechu :) Kelnerka z Moshi moshi chciała nam już pomóc ;)
Kilka miłych spotkań
Będąc tutaj nie mogłam przegapić okazji na spotkanie się z moimi ulubionymi blogerkami z okolicy. Umówiłyśmy się na pogaduchy z Agatą z BeautyIcon i już nie mogę się doczekać na „powtórkę” w Warszawie. W ostatnim czasie poznałam naprawdę dużą ilość nowych osób i bardzo mnie to cieszy. Fajnie, że wszyscy chętnie odrywają się sprzed monitorów i spotykamy się twarzą w twarz, bo takich spotkań nie da się niczym zastąpić.
Przymykamy oko na jakość zdjęcia! ;)
Ha, ale to nie wszystko! W czasie urlopu załapałam się również na… blogerskie spotkanie! Kiedy umawiałam się na kawę z Marysią z Art Attack wspomniała mi o odbywającym się 29 sierpnia spotkaniu Trójmiejskich Blogów i oczywiście nie mogłam go przegapić ;) Może i nie dowiedziałam się o social mediach niczego, czego już bym nie wiedziała, ale strasznie fajnie jest spotykać na żywo osoby, które się w sieci czyta i śledzi… i strasznie fajnie jest słyszeć od całkiem obcych nam osób, że czytają nas.
# W poniedziałek nie będzie „Tygodnia w obiektywie”, bo wszystko Wam już pokazałam :) Bardzo przyjemnie minął mi ten tydzień i z żalem pakuję się na powrót do domu. Mam nadzieję, że uda mi się wrócić nad Bałtyk jeszcze w tym roku!