HAKUNA-MATATA2

Cześć Kochani! Od tygodnia opierałam się ochocie na napisanie relacji ze spotkania Hakuna Matata w którym miałam okazję uczestniczyć, bo postanowiłam, że będę cierpliwie czekać aż dostaniemy wszyscy zdjęcia i filmy. Część z nich już mamy, a ja nie chcę dłużej czekać, więc z dzisiaj z wielką przyjemnością cofnę się w czasie o tydzień i odtworzę w myślach co się po kolei działo.

 

O co w tym wszystkim chodzi?

Już Wam tłumaczę. Wszystkie zaczęło się od Michała Maja i jego bloga Życie Jest Piękne, o którym wielokrotnie Wam już wspominałam. Jestem jego czytelniczką od dłuższego czasu i muszę przyznać, że mało kto tak dobrze motywuje do działania jak Michał. Jego blog skupia wokół siebie sporą grupę ludzi, którzy również chcieliby robić takie szalone rzeczy jak on, chcieliby działać – ale niekoniecznie mają z kim. Sami wiecie, jak jest – czasami trudno jest znaleźć w gronie swoich znajomych zrozumienie dla swoich nietypowych pomysłów i planów. Z tego właśnie powodu powstała grupa Życie Jest Piękne na Facebooku, w której po wielu tygodniach wspólnych rozmów pojawił się pomysł wspólnej integracji w Krakowie. Zgłosiłam się więc czym prędzej, bo nie ma nic milszego niż poznawanie kreatywnych ludzi, którzy chcą więcej.

Spotkanie odbyło się w weekend 6-7 lipca w Krakowie. Działo się tak wiele, że sama nie wiem od czego zacząć i z pewnością wiele rzeczy będę musiała pominąć! No więc – w klubie pod Jaszczurami na krakowskim Rynku spotkała się prawie trzydziestka osób. Niektórzy już się znali lub przyjechali w parze, ale duża część z nas pojawiła się solo, jak m.in. ja. Sama nie  mogę uwierzyć w jak błyskawiczny sposób wszyscy się przełamaliśmy i rozluźniliśmy – dziewczyny zajmujące się organizowaniem spotkania zachęciły nas do kilku wspólnych integracyjnych zabaw :) Po kilku minutach zaczęliśmy już gadać jak najęci, opowiadając sobie nawzajem o swoich planach i marzeniach, i szybko okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego.

HAKUNA-MATATA4

HAKUNA MATATA

Potem przyszedł czas na prezentacje – pierwszą z nich przygotował Michał i opowiadał nam o tym w jaki sposób on realizuje swoje marzenia, a drugą z nich Andrzej z Jamówię.to, który opowiadał o wychodzeniu ze swojej strefy komfortu i pokonywaniu własnych słabości. Wiecie co – dawno nie słyszałam tak inspirujących prezentacji. No szacun, chłopaki. Wsłuchiwałam się w każde słowo i starałam się z tego wyciągnąć jak najwięcej. Strasznie zapadły mi w pamięć słowa Michała o tym, że wystarczy poświęcić 10% więcej swojego czasu na daną czynność czy cel, aby zacząć go z sukcesem realizować. Pomyślcie tylko jak niewiele to jest – 10%. 10% ze swojego dnia, aby po pewnym czasie treningów być w stanie przebiec… maraton, 10% więcej, bo po regularnej nauce zacząć mówić w obcym języku. To oczywiście tylko przykłady, bo każdy z nas marzy o czymś kompletnie innym.

Hakuna Matata

O wychodzeniu ze strefy komfortu

Co do wychodzenia ze strefy komfortu – to nie wiem jak Wy, ale na co dzień kompletnie się na tym nie skupiam. Każdy z nas ma takie rzeczy, których się boi, uważa, że się ich nie podejmie. Nie będzie w stanie, bo to po prostu nie jest dla niego. Wychodzenie ze strefy komfortu będzie moim nowym celem na ten rok – a jego realizowania zaczęłam właśnie w ten weekend 6-7 lipca :) Sam przyjazd na spotkanie Życie Jest Piękne był dla mnie sporym wyzwaniem – wbrew pozorom jestem osobą raczej nieśmiałą. Fakt, że decydujemy się na pisanie o swoim życiu w internecie nie jest równoznaczny z byciem pewną siebie duszą towarzystwa ;) Mimo wszystko postanowiłam się przełamać, nie rozmyślać zbyt wiele i pojechać do Krakowa samodzielnie. I to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć! Poznałam masę fantastycznych osób, którzy naładowali mnie tak potężną dawką pozytywnej energii… w jakiś magiczny sposób wszyscy mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów i buzie się nam nie zamykały. Było to doskonale widoczne w czasie wspólnej integracji w klubie Carpie Diem, do którego wybraliśmy wieczorem. Szaleństwa na parkiecie przeplatały się ciekawymi dyskusjami przy stoliku. Rany, chcę jeszcze!!!

HAKUNA

Paintball i inne wyzwania

Tak jak już wcześniej wspomniałam – działo się sporo i było BARDZO INTENSYWNIE :) Po kilku krótkich godzinach snu czekała nas pobudka przed 6 rano i wyprawa na Paintball. Było naprawdę świetnie i z wielką przyjemnością to powtórzę, tylko może w odrobinę bardziej przyjaznych warunkach (myślę tu o wysokiej temperaturze, przy której bieganie w ochronnym „mundurze”, kapturze i masce może sprawiać pewne problemy). Duża część z nas – i wcale nie tylko faceci –  zaangażowała się w grę w 100% i aż miło było na to patrzeć :))

Hakuna Matata

Hakuna Matata

Hakuna Matata

Wielkie Przełamanie

Tę część naszego spotkania wspominam chyba najmilej. Po błyskawicznym prysznicu i zmianie barw na barwy Hakuna Matata wyruszyliśmy na miasto. Zaczęło się od wspólnej pizzy na trawie (ludzie zatrzymywali się koło nas i robili fotki grupie wariatów w fioletowych koszulkach), ale prawdziwe wyzwanie czekało na nas później – Wielkie Przełamanie. Każdy z nas miał za zadanie wyjść na środek krakowskiego rynku i zatańczyć do swojej ulubionej piosenki. Nie w grupie! Sam jeden. I iPodem w ręce i wielkimi pomarańczowymi słuchawkami na uszach. I nie tylko się lekko „pogibać” – my zrobiliśmy tam prawdziwe taneczne show! :) Każdy z nas, po kolei miał swój moment. Gdy dzień wcześniej dowiedziałam się o tym wyzwaniu miałam niezłego stresa, postanowiłam jednak, że skoro mam zacząć wychodzić z mojej strefy komfortu, to nie ma na co czekać. Założyłam na uszy słuchawki, usłyszałam dźwięki wybranej przeze mnie wcześniej piosenki i odleciałam. Przestałam zauważać ludzi dookoła mnie i dałam się ponieść muzyce. Nie zastanawiałam się jak to wyglądało z zewnątrz – pewnie głupio, ale jakie to na znaczenie? :) Reakcje ludzi na rynku były bardzo sympatyczne. Po skończeniu tańczenia czułam się bosko i było mi tylko żal, że tak krótko! Wszystko mamy uwiecznione na filmie i jak już będzie gotowy to może Wam pokażę :) Mam ochotę to kiedyś powtórzyć – i myślę, że w jakiś jeszcze bardziej harkorowych okolicznościach, może w SCC w Katowicach? Tam ludzie nie są przyzwyczajeni do takich akcji. Ktoś do mnie dołączy? ;)

Update: JEST JUŻ FILM Z NASZEGO TAŃCZENIA :)

Pizzojady

hakuna-155

Hakuna Matata! – a to dopiero początek :)

Po południu w niedzielę nie mogliśmy uwierzyć, że to już koniec. Spędziliśmy ze sobą ledwie ponad 24 godziny, a towarzyszyło nam uczucie, że znamy się o wiele, wiele dłużej. Myślę, że była to kwestia tego, że nam wszystkim zależy na realizacji naszych planów, mamy cele, które inni uważają za niepoważne lub nierealnie i nie boimy się o nich mówić. Przez tę grupę wariatów zaczęłam myśleć o przebiegnięciu maratonu, bardziej realnie myśleć o skoczeniu ze spadochronem i mnóstwie innych rzeczy. A wiecie, co jest najlepsze? Że to jest dopiero początek. Że nie rozjechaliśmy się do swoich domów rozsianych po całej Polsce i nie wróciliśmy ot tak po prostu do zwykłych zajęć. Ta energia gdzieś w nas została i mam nadzieję, że się to nie zmieni! Motywujemy się do realizacji swoich planów i umawiamy się na wspólne wyprawy… :)

Hakuna Matata

Jesteście the best!

Na koniec chcę jeszcze koniecznie podziękować naszej fantastycznej grupie organizatorów, Michałowi, Andrzejowi, Karolinie i Marcinowi – bo bez nich to całe spotkanie nie miało by miejsca :) Jesteście the best!!!

HAKUNA-MATATA3

HAKUNA-MATATA1

Nie przesadzę ani odrobinę mówiąc, że był to jeden z najlepszych weekendów w moim życiu. Energii i motywacji, którą możemy dostać od innych ludzi nie da się niczym  zastąpić. Dziękuję Wam wszystkim za to – i mam nadzieję, że już niedługo znowu będziemy mieli okazję się spotkać. Hakuna Matata!

Zdjęcia zostały wykonane przez Artura Tymańskiego, który biegał wokół nas z aparatem jak szalony :)

Tutaj znajdziecie relację ze spotkania Michała, na jego blogu.