Wypowiedziałaś kiedyś te słowa? Bardzo możliwe, że tak i… nie jesteś w tym osamotniona. Każdego człowieka na świecie, bez wyjątku, od czasu do czasu dopada kompletna niemoc i niechęć do czegokolwiek. Może Ty właśnie teraz masz taki moment i dlatego chętnie podjęłaś się lektury mojego nowego wpisu? Jeśli tak jest – to po raz kolejny powtórzę: nie jesteś w tym sama!

Sierpniowa pogoda pokazuje nam ostatnio na co ją stać, jakoś trudniej się skupić na pracy i nauce, gdy wentylator wieje w twarz, a po plecach, nie czarujmy się, po prostu pot nam spływa. Za gorąco! No i to ciśnienie nie takie… Słońce i pogoda aż proszą, by z nich korzystać na 100% i odejść do biurka… Kto by tam się uczył i zajmował pracą, jeśli nie musi… Jak się zmotywować? A jesienią… Jesienią wszystko jest do kitu, bo przecież lato się skończyło i dni coraz krótsze, jest szaro, buro, ponuro, zimno, więc nic tylko się zakopać pod kocykiem z kubkiem gorącej czekolady i kolejnym serialem na Netflixie. Nie, na pewno nie wtedy jest dobra pora, by ciężko pracować nad osiągnięciem swoich celów. Za to zimą… Zimą to dopiero jest fatalnie! Żyć się nie chce, a co dopiero produktywnie działać! Ledwie się człowiek dobudzi po drugiej kawie, a tu już za oknem ciemno, noc prawie. Tyłek marznie, z domu się zupełnie wychodzić nie chce, jeśli absolutnie nie jest to konieczne i lepiej też niczego nadprogramowego się nie podejmować. No nie ma mocy, nie ma siły. W końcu przychodzi jednak ta upragniona wiosna, moja osobista faworytka spośród wszystkich pór roku. Wtedy wreszcie chce się działać! Już, już się można brać za pracę nad swoimi celami, tylko… najpierw wysprzątam całe mieszkanie, zrobię garażową wyprzedaż, wyjdę na spacer, może nawet zacznę jakiś nowy ciekawy kurs, skrócę w końcu te nieszczęsne zasłony i przydałoby się wybrać na zakupy w poszukiwaniu nowych, pięknych, wiosennych dodatków do mieszkania. A potem znowu lato, za gorąco, za szybko, za mało godzin w dobie i tak dalej. Najważniejsze cele wciąż nie ruszone, forma ciągle nie taka, wymarzona i rozmiar też nie ten, zdrowie mogłoby być lepsze, po angielsku dalej boimy się mówić, a gitara, czy inne pianino stoi w kącie, jak jeden wielki wyrzut sumienia. Na ewentualną zmianę pracy teraz niestety nie jest dobry czas. Bo rynek niestabilny, bo oszczędności zbyt małe, bo kredyt hipoteczny itp. itd. Jak się zmotywować? Mam nadzieję, że udało mi się uświadomić Ci, że motywacja nie jest tym, na czym powinnaś bazować. Nie jest tym, na co możesz liczysz, bo niestety… jest od Ciebie nie w pełni zależna. Tak jak nie możesz postanowić sobie, że zawsze będziesz radosna i wesoła, tak też zakładanie, że zawsze będziesz zmotywowana jest ogromnym błędem. Na szczęście dla nas wszystkich jest coś, na co mamy wpływ i co możemy potraktować jako stabilną bazę i fundament własnej działalności. Jest to SAMODYSCYPLINA. I nie krzyw mi się tu proszę. I nie przewracaj oczami, wiem, że możesz czuć się zmęczona na samą o niej myśl. Samodyscyplina – na moje i Twoje szczęście – nie jest jakąś magiczną mocą dostępną wyłącznie dla niektórych. To nie jest dar, z którym albo się rodzimy, albo nie. To nie jest cecha, którą się posiada, albo nie ma jej wcale! Wyobraź sobie, że samodyscyplina jest bardziej jak… mięsień, który możesz trenować, tak jak każdy inny mięsień w Twoim ciele. Możesz wzmacniać ją, dbać o nią, regularnie ją ćwiczyć. Możesz ją rozbudować i wyrzeźbić, by coraz lepiej i skuteczniej pracowała na Twoją korzyść.

Co powiesz na takie trochę inne podejście do samodyscypliny?

Nie wpadnij proszę jednak w tę pułapkę i nie myśl, że Ty i Twoja samodyscyplina musicie występować w zawodach sylwetkowych Fitness Bikini. Ty wraz ze swoją wyćwiczoną dyscypliną możesz być po prostu cholernie zgrabną księgową, nauczycielką, kasjerką, architektem, lekarzem, czy dziennikarką. Wystarczy, że Ty i Twoja samodyscyplina będziecie w dobrej formie – na takim poziomie, na jakim warto interesować się zdrowym stylem życia, czyli: dbać o codzienną aktywność i na ogół jeść zdrowo, zostawiając sobie jakiś margines błędu, 20% na dowolne zachcianki i nieplanowane wydarzenia. Taki poziom jest absolutnie WYSTARCZAJĄCY dla znakomitej większości osób. No dobrze, w jaki więc sposób możemy tę całą samodyscyplinę ćwiczyć? W jaki sposób możemy pracować nad swoim „mięśniem” samodyscypliny?

Jak ćwiczyć i wzmacniać swoją samodyscyplinę?

W dużym skrócie – musimy po prostu realizować swoje zamierzenia i wykonywać, co sobie zaplanowałyśmy. Bez względu na to, czy nasz plan dotyczy czegoś tak dużego, jak napisanie książki, przebiegnięcie maratonu, wyruszenie w wymarzoną podróż dookoła świata, zakup własnego mieszkania, czy założenie rodziny i wychowanie dzieci zgodnie z wyznawanymi wartościami… Czy też tak niewielkiego, jak rozwieszenie prania (a nie czekania dwa dni, aż trzeba je będzie wyprać ponownie), wypijanie codziennie rano dużej szklanki wody z cytryną, imbirem i guaraną, 30-minutowy wieczorny spacer po osiedlu, systematyczne łykanie witamin, które zalecił nam nasz lekarz, czy dietetyk, czytanie 5 stron książki wieczorem i odwiedziny u cioci w dniu jej imienin… Realizacja swoich własnych zamierzeń buduje nasze poczucie „sprawczości”, fantastycznie wpływając na kondycję naszego „mięśnia” samodyscypliny.

Dobra kondycja mięśnia samodyscypliny = działanie w zgodzie ze sobą, z własnymi wartościami, wyznaczonymi priorytetami, osiąganie wyznaczonych celów. Swoich własnych celów.

Każdy kolejny dzień, który spędzimy wraz z listą zadań do wykonania – i nawet nie musi być ta lista spisana na papierze, czy w notatkach w telefonie (chociaż oczywiście zawsze do tego będę zachęcać, bo to pozytywnie na nas wpływa i zwiększa prawdopodobieństwo realizacji większości zadań z naszej listy…) – wzmacnia nas! Każdy dzień z wyznaczonymi priorytetami, ze zrealizowaniem ich, zrobieniem najmniejszego nawet kroku w kierunku osiągnięcia tych znacznie większych, wyznaczonych przez nas celów – każdy taki dzień wzmacnia nas! Nie mogę w tym miejscu nie podkreślić jak istotne są właściwie wytyczone cele, w 100% zgodne z nami samymi. Niestety, ale wcale nie tak rzadko okazuje się, że całe dnie zasuwamy jak szalone, niby ciągle zajęte, zapracowane, ale jednak nie do końca produktywne. Bo nie realizujemy swoich własnych celów, tylko te narzucone przez innych, przez otoczenie, w którym się obracamy lub najzwyczajniej w świecie wydaje nam się, że to są właśnie te cele, które w życiu realizować powinnyśmy. Nie muszę Wam chyba mówić jak będzie czuła się spragniona przygód i chęci odkrywania świata kobieta, która zacznie planować ustatkowanie się i założenie rodziny, bo przecież tak wypada, aby w wieku 25 lat to się wydarzyło, bo przecież w jej wieku mama/babcia/ciocia miała już całą wesołą gromadkę dzieci i rozpoczętą budowę w domu. Może właśnie nią jesteś? I tylko Ty jedna najlepiej wiesz jak duży konflikt wewnętrzny właśnie przeżywasz, żyjąc nie tak, jak sama byś chciała, pracując w „dobrej” branży, w której wcale się nie odnajdujesz, w skrytości marząc o stworzeniu własnej marki i szydełkowaniu nocami modnych, ażurowych bluzek, czy innych cudów. Jak się zmotywować?

Nie chcę, by tekst, który właśnie czytasz był tylko jednym z wielu „czytanych” w tematyce produktywności, motywacji i dobrej organizacji…

Jeśli dotarłaś do tego miejsca i tutaj masz zamiar nasz kontakt oraz pracę nad własną organizacją zakończyć, to… Bardzo mi przykro, ale nic się u Ciebie w kwestii dobrej organizacji i motywacji nie zmieni. Jeśli dalej będziesz ćpać wiedzę i trwać w iluzji rozwoju osobistego, realizowanego poprzez czytanie kolejnych książek, artykułów i wyszukiwanie motywacyjnych cytatów na Instagramie to… Możesz od razu dać sobie spokój. Skończ wreszcie sama się oszukiwać! Bo Ty wcale nie chcesz nic zmienić. Ty chcesz stale powtarzać ten znajomy, wygodny schemat działania oczekując, że TYM RAZEM rezultat jednak będzie inny. Wiesz, co na ten temat miał do powiedzenia Albert Einstein? Że głupotą jest robić w kółko to samo i oczekiwać innych rezultatów. Jeśli to do Ciebie nie przemówi, to ja już naprawdę nie wiem, co może tego dokonać. Jeżeli jednak czujesz, że faktycznie potrzebujesz zmiany, że jesteś przede wszystkim gotowa, aby podjąć pracę i przejść do działania – to jestem z Ciebie naprawdę dumna! Jesteś niewielkim, malutkim procentem ogółu. Bądź siebie zadowolona. A teraz… Jak się zmotywować?

Jeśli jesteś gotowa na ZMIANĘ i DZIAŁANIE – przetestuj proszę przez najbliższy tydzień takie rozwiązania:

Mam dla Ciebie kilka propozycji.

  • Przygotuj sobie plan działania na cały TYDZIEŃ. Planowanie w ujęciu tygodniowym jest niezwykle korzystne. Nie zajmujemy się rozpracowywaniem każdej minuty, ale skupiamy się na znalezieniu w nim czasu na najważniejsze dla siebie sprawy.

Planowanie tygodniowe to najlepszy moment, aby zadbać o wpisanie do swojego plannera treningów, rozplanowanie obiadów dla rodziny, wizyt u lekarza, spotkań, rozrywki, a także niezakłóconych niczym bloków czasu, które poświęcisz na pracę, naukę, czy inną czynność, której wykonanie przybliży Cię do realizacji Twojego celu. Znajdź w swoim tygodniu czas na pracę, czas dla siebie, czas dla swoich najbliższych. Możesz skorzystać z arkuszy, które udostępniałam na moim blogu. Znajdziesz je wszystkie zebrane na końcu wpisu, mam nadzieję, że Ci się przydadzą! Gdy już przygotujesz sobie taki kompletny plan tygodnia – możesz przejść do większych szczegółów: każdy dzień przez najbliższy tydzień (nie musisz robić tak już zawsze – jak dojdziesz do wniosku, że to jakaś lipa, to przestaniesz i po sprawie. Poszukasz innej metody, która sprawdzi się u Ciebie lepiej – ale obiecaj, że dasz temu szansę!) Jeśli nigdy nie spędziłaś całego tygodnia zgodnie ze schematem, który Ci przedstawiam – nie masz prawa mówić, że to nie działa. Że to nie dla Ciebie, bo Ty lubisz być spontaniczna i lubisz chaos.

  • No więc każdy kolejny dzień w tygodniu zaczynaj z bardzo konkretnym planem. Na każdy dzień wyznacz sobie 3 najważniejsze zadania, które zamierzasz zrealizować. Możesz mieć dłuższą listę, ale musisz z niej wytypować 3 NAJWAŻNIEJSZE.

Jak to zrobić? I skąd masz wiedzieć, czy to są właśnie te rzeczy, które powinny być Twoimi priorytetami na dany dzień?

Możesz zadać sobie w tym miejscu kilka pomocniczych pytań, np.:

  • Czy gdyby okazało się pod koniec dnia, że zrealizowałam tylko tę jedną rzecz, to czy byłabym z siebie zadowolona?
  • Czy konkretna czynność przybliża mnie w jasny sposób do moich celów?
  • Czy gdybym miała taką możliwość, czy zapłaciłabym komuś za wykonanie tej czynności za mnie?

Ważne jest, abyś codziennie miała tę listę priorytetów ze sobą i zaglądała do niej jak najczęściej.

  • Moja ostatnia propozycja to umieszczenie w swoim harmonogramie „podsumowania tygodnia”. W Kursie Design Your Life nazywamy to Tygodniową Optymalizacją. Przewidzenie czasu na to, by na chwilę się zatrzymać, przeanalizować minione dni, docenić się za sukcesy i wyciągnąć wnioski z niepowodzeń. Zastanowić się czemu pewne rzeczy nie zostały zrobione i z czego to konkretnie wynika.

To jak? Jesteś tym niewielkim procentem, który faktycznie wykonuje zaproponowane mu zadania, a potem osiąga swoje cele? Chcesz być tym niewielkim procentem, który z sukcesem, konsekwentnie realizuje swoje zamierzenia? To bądź! Wykonaj zadania. Gdy już sprawdzisz to sobie w praktyce – będziesz mogła pomyśleć o kolejnym kroku. Jeśli jesteś ze mną aż do tego miejsca to znaczy, że chyba dosyć dobrze się rozumiemy i tak po ludzku lubimy. Że odpowiada Ci mój sposób przekazywania wiedzy i chcesz się dalej uczyć właśnie ode mnie. Jeśli faktycznie tak jest – koniecznie przemyśl dołączenie do 2. edycji Kursu Design Your Life. W ciągu 3 tygodni trwania kursu przeprowadzę Cię za rękę przez wszystkie kluczowe moim zdaniem etapy. Od początkowej inwentaryzacji, przez projektowanie swojego idealnego życia, upraszczania swojego otoczeniu i sposobu działania, poznawanie strategii zwiększających codzienną produktywność, wdrażanie nowych rozwiązań organizacyjnych i osiąganie namacalnych EFEKTÓW. To właśnie na EFEKTACH moich kursantek najbardziej mi zależy i wiem, że udział w kursie je zapewnia. Bo ja wiem jak trzeba działać, aby „sukces”, powodzenie i realizacja planu była po prostu „nieunikniona” i tego z przyjemnością Cię w moim kursie nauczę :) KURS DESIGN YOUR LIFE


Materiały dodatkowe pomocne w planowaniu swojego dnia, tygodnia, miesiąca

KLIKNIJ TUTAJ, aby pobrać darmowy Plan Udanego Tygodnia do wydrukowania Planner do wydrukowania KLIKNIJ TUTAJ, aby pobrać darmowy arkusz Dzień Za Dniem do wydrukowania Planner tygodniowy - designyourlife.pl KLIKNIJ TUTAJ, aby pobrać darmowy Planner na sierpień 2018 do wydrukowania

To już niemal wszystko dzisiaj. Mam nadzieję, że udało Ci się odczuć motywującego kopa, którego – tworząc ten wpis – starałam się wysłać w Twoją stronę. Przykro mi, jeśli gdzieś trochę zabolało, ale nie obiecywałam przecież, że będzie całkiem bezboleśnie :)

Jeśli dobra organizacja jest tym, na czym Ci zależy, nad czym chcesz pracować – koniecznie zostaw poniżej swój e-mail i wpisz się na listę osób oczekujących na 2. edycję mojego kursu on-line. Pracuję nad nim intensywnie od długiego czasu, dopracowuję i dopieszczam. Szykuję też specjalne darmowe wyzwanie organizacyjno-motywacyjne specjalnie dla tej listy. Mam nadzieję, że będziemy wkrótce mieć okazję ze sobą pracować :)