Jesień uwielbiam między innymi za to, że herbata znowu smakuje lepiej. Mogę pić ją w ogromnych ilościach i ciągle chcę więcej. Chętnie otaczam się arotem cynamonu, pomarańczy i innych przypraw. Wizyty w pełnej zapachu herbaciarni są niesamowicie przyjemne. Jednak jeśli nie mam czasu na zabawy z zaparzaczem lub jestem w pracy, popijam moje trzy ulubione aromatyzowane herbaty ekspresowe.
Powyższe trio to moi absolutni ulubieńcy. Rooibosa z pomarańczą i cynamonem kupicie w Biedronce, malinową herbatę z kardamonem Green Hills w Lidlu, a grzaniec miodowy Loyd Tea w każdym markecie. Polecam je wypróbować. Malinową herbatę z pewnością wszyscy znacie – ale ta jest inna! ;) Dodatek kardamonu sprawia, że nie smakuje tak banalnie jak zwykła, owocowa herbatka. Grzaniec kozacki porządnie rozgrzewa i jest słodki w smaku.
W herbaciarniach najchętniej kupuję aromatyzowaną czarną herbatę z cynamonem czy np. Masala black, czarną herbatę z dodatkiem goździków, imbiru, trawy cytrynowej, cynamonu, kardamonu, pieprzu i gałki muszkatołowej. To bardzo bogata w smaku kompozycja. A poza tym – zawsze chętnie zabieram też do domu aromatyzowanego rooibosa, mate i wszelkie zielone herbaty.
Chętnie przeczytam do wy popijacie w chłodne, jesienne dni i co możecie mi polecić :)
Może zainteresują Cię również:
Czas na jesień – inspiracje
Jesienna wishlista
Jesienne lektury