Tyle blogowych artykułów czeka na dokończenie… Planowałam wszakże opublikować dzisiaj nowy wpis poradnikowy, ale… wzięło mnie na „dekorowanie”. Wyjęłam świąteczne lampki choinkowe i postanowiłam zrobić z nich użytek już teraz, przecież nie będę czekać na pojawienie się choinki. Sprawdziłam kilka miejsc w pokoju i ostatecznie światełka zabłysły na parapecie tuż ponad moim biurkiem.

Ładnie już jest, nastrojowo. No, to mogę się zabierać do roboty! Chociaż kurczę, miałam robić więcej zdjęć, przecież tak bardzo to lubię. Biegałam wcześniej z moim Canonem i telefonem jak szalona, „łapałam” każdy najzwyklejszy moment, a teraz co? Wszystkie dni wydają się jakieś takie normalne, co tu uwieczniać? Czy kolejny, identyczny jak poprzednie, dzień przed ekranem laptopa? Czy rosół na stole? Taaak… Rudego bym pomęczyła zdjęciami, ale gdy odwiedzam Rodziców, to zamiast kocich całusów dostaję kociego focha. Lub fochem raczej.

Codzienność, taka zwyczajna. Taka chwila bezczynna, taki moment, by myślami ogarnąć to, co dzieje się TU i TERAZ. Bo ja przecież lubię tę moją codzienność i zwyczajność, chociaż niekoniecznie potrzebuję wciąż się nią dzielić – nie wrzucam już tylu codziennych zdjęć na Instagram, większość zostaje w pamięci telefonu, jak ten rosół i inne takie. Nie „muszę” światu wszystkiego pokazywać :D Naszło mnie jednak trochę na pisanie i przypomniałam sobie o moich poprzednich postach z serii z serii CHWILA, MOMENT

Grudniowe zdjęcia - Designyourlife.pl

No, to teraz zatrzymujemy się na chwilę: czuję, cieszę się, doceniam, chciałabym, myślę, słucham, czytam, nie mogę się doczekać…

CZUJĘ (się) leniwie. Wraz z nadejściem jesieni (a za chwilę zimy) włączył mi się tryb domatora. Wszystkie wieczory spędzałabym najchętniej na kanapie lub w łóżku – czytając książki lub oglądając „Czas Honoru”. Wciągnęło nas w ten serial na amen! Jest naprawdę rewelacyjny, polecam wszystkim – można oglądać za darmo na stronie tvp vod i w ich aplikacji mobilnej. Tak sobie myślę, że to bardziej tryb nudziarza mi się włączył, niż domatora… :)

CIESZĘ SIĘ ze wszystkich zmian, które nastąpiły w minionych miesiącach. Uwielbiam zmiany (zmiany są dobre!) i czekam niecierpliwie na następne.

DOCENIAM swoją codzienną wolność i to, że tak naprawdę nic nie MUSZĘ. Poukładałam sobie wszystko tak, że o większości spraw decyduję ja, bo jestem swoim własnych szefem. Wściekam się na to czasem nieziemsko, bo w końcu cała odpowiedzialność ciąży na mnie, a trzymanie się w ryzach przychodzi TAK CIĘŻKO, ale to zdecydowanie jest bardzo przyjemny etap w moim życiu.

CHCIAŁABYM uciec w najbliższym kwartale w jakieś ciepłe miejsce. Na Śląsku nie spadł jeszcze nawet śnieg, a ja już tęsknię za wygrzewaniem się na słońcu. Gdyby tak jakieś gorące zimowe wakacje w perspektywie, hmmm…

MYŚLĘ o dobiegającym końca 2014 roku i jestem trochę zawiedziona, bo nie zrealizowałam wszystkich swoich planów. Nie przypominałam sobie o nich dostatecznie często, ale w sumie doszłam do wniosku, że najlepsze w tym roku były dla mnie rzeczy niezaplanowane…

SŁUCHAM w kółko tego samego, jak się uprę na kilka utworów to koniec. Przyjmę z otwartymi rękoma polecenia ciekawych playlist na Spotify!

CZYTAM ostatnio jak szalona. Zauważyłam, że aktywnie czytam okresami – są miesiące, gdy wręcz „połykam” jedną książkę za drugą, a po nich następują tygodnie lub miesiące czytelniczego lenistwa. Ostatnio oprócz Madame Chic, o której pisałam, była też „Nie mam się w co ubrać” Karoliny Glinieckiej (oceniam bardzo pozytywnie, aczkolwiek polecam głównie osobom, które nie radzą sobie w świecie mody i stylu – ku mojemu miłemu zaskoczeniu okazało się, że sama posiadam w tym temacie sporą wiedzę i trudno jest mnie czymś nowym zaskoczyć) oraz „The Power” Rhondy Byrne (myślałam, że to kolejne pitu-pitu o prawie przyciągania, ale zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie).

NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ Świąt!!! Co za zaskoczenie! Nie przygotowałam dla Was żadnego specjalnego cyklu świątecznego i postanowiłam pójść na żywioł. Jak mnie coś zainspiruje, to napiszę – możecie też podrzucić swoje sugestie, jeśli o czymś szczególnie chcielibyście przeczytać. Szczerze podziwiam innych blogerów, którzy od 1 grudnia wystartowali z tematycznymi seriami, mają już zrealizowanych 10 DIY projektów, udekorowane mieszkania i zapakowane prezenty :D

Grudniowe zdjęcia - Designyourlife.pl

Wystarczy o mnie – a co u Was słychać w grudniu?