Macie może jakieś stare jeansy, które nie nadają się już do noszenia? Jeśli tak – nie pozbywajcie się ich zbyt szybko! Nawet te najbardziej zniszczone zasługują na drugie życie. Pomysłów na ich wykorzystanie jest mnóstwo – a dzisiaj chcę Wam pokazać moje, które doskonale sprawdzają się w roli… TOREBKI. A właściwie to – trzy torebki z trzech różnych par jeansów.

PIERWSZA TOREBKA.

Towarzyszy mi dzielnie już od wielu, wielu lat. Mam ten luksus, że w kwestii szycia mogę liczyć na moją ukochaną mamę -spod jej igły wyszło już niejedno cudo. Do jej stworzenia potrzebne były dwie różne pary w różnych kolorach. To prawda, że dżins się nie starzeje! Nosiłam ją namiętnie mając lat kilkanaście – miałam wtedy poprzypinane do niej różnokolorowe buttony i maskotki ;)), miałam ją ze sobą dosłownie trzy dni temu i zdarzy mi się ją nosić pewnie za kolejne kilka lat.

Mama środek wykończyła podszewką, a klapa zapina się na rzepy.

DRUGA TOREBKA.

Może jeans nie jest obecnie najbardziej na topie – ale za każdym razem, gdy miałam ją ze sobą zbierałam mnóstwo komplementów. O ile do uszycia poprzedniej torby został po prostu wykorzystany stary dżins – tutaj spodnie posłużyły jako baza całej torebki. Całości dopełniły skórzane wstawki i kółka z jakiejś poprzedniej torby – ale jeśli nie posiadacie takich elementów, to spokojnie możecie się bez nich obejść.

Po dwóch latach noszenia jedna z kieszeni została odpruta, bo… okazała się być potrzebna do czegoś zupełnie innego.

TRZECIA TOREBKA.

Co się z nią nachodziłam, to moje – a poprzypinane agrafki to pozostałość z szalonych lat gimnazjalnych, była już ozdabiana na wiele różnych sposobów.

W głowie mam już kolejny dżinsowy projekt, za który zabiorę się niedługo i na pewno pochwalę się Wam efektem.

Jak Wam się podobają moje dżinsowe propozycje? Wykorzystacie może któryś z pomysłów i uszyjecie torbę samodzielnie?