Dzisiaj o kilku rzeczach, większych i mniejszych, które marzą mi się w ostatnim czasie (a niektóre śnią po nocach…). Wszystkie kojarzą mi się z nadchodzącą wiosną i jestem przekonana, że są mi absolutnie niezbędne ;))
1. Książka kucharska jednej w moich ulubionych polskich blogerek kulinarnych, White Plate. Nie widziałam jeszcze jej w środku, ale oceniając blogową twórczość autorki to musi być prawdziwa uczta dla oczu i nie tylko :) Znajdzie ją tutaj.
2. Z wielką przyjemnością wełniane szale zmienię na lekkie chusty (coś na szyi noszę właściwie codziennie), przydałaby mi się jakaś w takich soczystych i wesołych kolorach. Znalazłam ją na allegro, tutaj, na aukcji dostępne jest ponad 200 wzorów, myślałam, że dostanę oczopląsu.
3. Ta gruba lokówka (o średnicy 38mm), która – z tego co widziałam na youtube – potrafi wyczarować przepiękne, łagodne fale. Znajdziecie ją tutaj.
4. W tym swetrze Staff by Maff zakochałam się od pierwszego wejrzenia – oryginalne geometryczne wzory w połączeniu ze skóropodobnymi rękawami. Chętnie widziałabym go w mojej szafie. Znajdzie go tutaj.
5. Zegarek Michaela Korsa to jedna z tych rzeczy, które będą musiały pozostać w strefie marzeń. Niesamowicie mi się podoba. Jestem z tych noszących wyłącznie srebro, ale wersja rose gold absolutnie mnie oczarowała. Nie wiem gdzie go znajdziecie, pewnie w jakiś bardzo drogich sklepach :D
6. Róż Benefit, Coralista, w pięknych koralowym odcieniu. Myślę, że idealnie zgrałby się w Hoolą, która jest moim bronzerem nr 1, a oceniając jego jakość pewnie starczyłby mi na wieki. Do kupienia w Sephorze.
7. Idealne, wiosenne balerinki z Deezee. Bardzo podoba mi się ten trend z czubkami w innym kolorze :)
To by było na tyle, ciekawa jestem co Wam się marzy w ostatnim czasie :)