Witajcie kochani! Jak wyglądałby Wasz idealny dzień, gdybyście mogli spędzić go w taki sposób, jaki lubicie najbardziej? Gdyby wszystko układało się po Waszej myśli, na drodze nie pojawiały się żadne przeszkody i nikt nie zakłócałby najmilszych chwil? Dzisiaj kilka słów o tym, jak lubię, gdy wyglądają moje dni – czyli kilka słów o mojej bajce :)
Po pierwsze: idealny dzień nie może zacząć się zbyt wcześnie. Szczególnie jeśli poprzedniego dnia położyliśmy się o kilka godzin później niż planowaliśmy… Na co dzień staram się wstawać o wiele wcześniej, ale gdy mogę sobie pozwolić na chwile lenistwa ustawiam sobie budzik na 9. Nie później! Dłuższe spanie wcale nie sprawia, że czuję się bardziej wyspana no i pojawia się wtedy wrażenie, że przesypiam cenny czas.
Porządne śniadanie to dla mnie podstawa, musi być zdrowe, pożywne i sprawić, bym nie była głodna chociaż przez kilka następnych godzin (a jest to wyzwanie, bo ja nieustannie umieram z głodu!). Na zdjęciu zobaczyć możecie moje grzanki z pastą z avocado i z pomidorem, polecam! Po zjedzeniu lubię sobie zrobić kawę czy herbatę (albo rozpuszczalną cykorię z mlekiem, mniam!) i sprawdzić co nowego słychać w internecie ;) Odpowiedzieć na mejle, komentarze na blogu, skontrolować co się dzieje na Facebooku. No wiecie, pełne ręce roboty… ;))
Tak naprawdę do szczęścia nie potrzeba mi wiele, bo staram się skupiać na tych najzwyklejszych, codziennych momentach. Czerpać z nich wielką radość i ogromne zadowolenie! Kiedy staram się wyobrazić sobie jakiś przyjemny, relaksujący moment – widzę wolną chwilę, w której mogę powiedzieć całego światu: stop, teraz moja kolej. Teraz odpoczywam i zajmuję się rzeczami, które sprawiają mi przyjemność. Książka, czasopismo, ulubione strony w internecie, coś słodkiego do jedzenia, samodzielnie zrobiony koktajl (jeszcze lepiej smakuje, jeśli nie pijemy go sami!), rozmowa z drugą osobą… i takie chwile mogłyby trwać wiecznie.
Dużą częścią moich codziennych radości serwuje mi to rude futerko, które dobrze już znacie (i bardzo się cieszę, że również bardzo lubicie!). Całkiem elegancko udało nam się wspólnie zapozować, nieprawdaż?
Dom jest dla mnie moją oazą spokoju i miejscem, do którego zawsze chętnie wracam – ale nie ma to jak czas spędzony na świeżym powietrzu. Czerwiec nie był dla nas szczególnie łaskawy (z wyjątkiem kilku zabójczo upalnych dni) i mam nadzieję, że w lipcu sytuacja się poprawi. Pozostaje ubrać się odpowiednio (letnie sukienki muszą cierpliwie zaczekać) i korzystać z tego co jest :)
Wiecie jak bardzo lubię robić zdjęcia i muszę przyznać, że na fotografowanie wykorzystuję każdą wolną chwilę. Nie ma spaceru bez uwiecznienia wszystkich co ładniejszych roślin czy miejsc :) Po raz kolejny zostałam złapana na zdjęciu między kwiatami, chociaż trochę mniej kompromitująco niż ostatnio :))
Poniżej możecie zobaczyć efekt mojej małej, kwiatowej sesji.
Nie zawsze mogę sobie pozwolić na dzień spędzony według idealnego scenariusza, dlatego staram się, by codziennie zrealizować chociaż jego fragment. Dzięki temu nawet paskudny dzień będzie trochę lepszy, wszystko zależy od nas. Tak wygląda moja bajka, a Wasza?
Tekst powstał w ramach współpracy z marką Delicje – Moja Bajka.