Fantastyczna kariera, rodzina, przyjaźnie, miłość, edukacja, zdrowie, sylwetka, rozwój osobisty, hobby, podróże – jak mieć to wszystko? Jak na to wszystko znaleźć czas? To ogromnie miłe, że zwracacie się do mnie oczekując rad dotyczących dobrego zorganizowania się, „poukładania” swoich licznych obowiązków w taki sposób, by czas mieć właśnie na WSZYSTKO. Tekst poniższy jest więc kolejnym, do którego zainspirowaliście mnie w przesyłanych mejlach.
Zapewne niejednemu z nas od czasu do czasu zaświtała taka myśl, że wszyscy inni radzą sobie z organizacją czasu o wiele lepiej. Wszyscy inni – oprócz nas. Mają ciekawsze życie, lepsze osiągnięcia, więcej czasu. Oni mają wszystko! Kreowana nachalnie wizja idealnego życia zakłada realizowanie się na wszelkich możliwych płaszczyznach. Tylko czy w ogóle jest to możliwe?
Jak mieć idealne życie i czas na WSZYSTKO?
Często spotykam się ze stwierdzeniem, że przecież każdy ma do dyspozycji takie same 24 godziny, więc sam odpowiada za wykorzystywanie ich na 100%. Znacie to? Że sami sobie jesteśmy winni, że po prostu jesteśmy beznadziejni i zbyt słabi. Że gdyby tak naprawę nam zależało, to mielibyśmy wszystko: fantastyczną karierę, szczęśliwą rodzinę, szalone życie towarzyskie, świetną kondycję, zawsze modny outfit i… pomalowane paznokcie. Dom oczywiście zawsze wysprzątany na błysk. A na dodatek nieograniczony czas na czytanie książek, oglądanie filmów, rozwijanie swoich licznych pasji, kursy z interesujących nas dziedzin, egzotyczne podróże, bieganie maratonów, kino z dziećmi i wieczór przy planszówkach w każdy weekend… i sama już nie wiem, co jeszcze.
Mówią, że wszystko zależy od nas samych i naszej umiejętności organizacji.
Szczerze? W pewnym sensie TAK – wszyscy wszakże mamy 24h, ale każdy z nas prowadzi zupełnie inne życie. Pracująca mama, na przykład, nie ma identycznego życia, jak singielka. Owszem, może tak samo wspinać się po szczeblach kariery, ale po pracy będzie odbierać dzieci ze szkoły i przedszkola, zajmować się obiadem, domem, spędzać mile czas z rodziną. Singielka bez dzieci – jeśli zechce – może po pracy zaliczyć kawę z przyjaciółką i trening, zajęcia z tańca, albo lekcję hiszpańskiego 5 razy w tygodniu. A na koniec skorzystać z oferty tanich lotów i wyruszyć ze znajomymi na szalony weekend do jakiejś europejskiej stolicy.
Nie zrozumcie mnie źle – nie chodzi mi o to, że pracująca mama, żona i Pani domu nie znajdzie czasu na siłownię, czy rozwijanie swoich pasji, bo znajdzie, jeśli będzie chciała. Ale zawsze odbędzie się to kosztem innych spraw. Być może np. kosztem idealnie wysprzątanego mieszkania – i może czasem warto, by tak się stało… :)
Powodzenie w realizacji celów zależy ściśle od naszych priorytetów, jednak każdy ma je zupełnie inne. Gorąco zachęcam do wyznaczenia ich sobie przy wykorzystaniu jednej z przedstawionych przeze mnie metod. Tutaj odsyłam Was do wpisu o wyznaczaniu celów i dobrej organizacji:
>>Jak wyznaczać sobie cele, a później je realizować? <<<
Patrząc na problem czysto teoretycznie – możesz mieć i robić wszystko, ale… nie staraj się do tego dążyć. Miej przed oczyma wybrane cele i dąż w konkretnym kierunku. A za siebie nie oglądaj się zbyt często :) Nie da się wszystkiego na raz realizować w stu procentach – po prostu nie ma takiej możliwości! Jeśli jednak mimo tej świadomości nie odpuścisz, może zbuntować się Twoje zdrowie – często pomijany, ale niezwykle istotny element całej tej układanki, dzięki której cała reszta może sprawnie funkcjonować. Po więcej odsyłam do wspomnianego wyżej wpisu. Mając na uwadze przede wszystkim priorytety i listę celów – trzeba pewne rzeczy samemu sobie po prostu ODPUŚCIĆ. Pozbyć się presji. Pogodzić się z faktem, że z czegoś trzeba będzie zrezygnować. To nie jest łatwe – to trudna sztuka!
– Czemu zatem czujesz się „źle” obserwując w social media czyjeś relacje z kilkumiesięcznych podróży po Azji czy Afryce? Czy masz coś takiego na swojej liście 10 celów?
– Czemu trenerkom fitness tak boleśnie zazdrościsz pośladków, które dumnie napinają do zdjęć przy lustrze? Masz na swojej liście celów budowanie takiej sportowej sylwetki i świadomość, jak wiele zajmuje to czasu na co dzień?
Może na Twojej liście są właśnie takie szalone podróże i start w zawodach sylwetkowych? To do dzieła, wiesz co dalej. A jeśli nie – ale za to w zamian masz tam czas z rodziną, rozwój swojej firmy, czytanie jednej książki tygodniowo, realizowanie się w swoim hobby i regularne randki… To cudownie! Skup się na tym, co dla Ciebie najistotniejsze. Nie ma lepszych i gorszych priorytetów. One mają być Twoje i naprawdę nic innym do tego jak wyglądają. Przestań się zastanawiać, jak mieć czas na WSZYSTKO i prowadzić wyidealizowane życie, jakie ogląda się w filmach i serialach. Albo na Instagramie.
Kiedy kilka lat temu pracowałam na etacie, robiłam jednocześnie zaocznie licencjat, pisałam bloga i zaczynałam rozwijać swoją firmę… musiałam pewne rzeczy odpuścić. Koncentrując się na priorytetach, czyli przede wszystkim rozwoju swojej działalności i zdobyciu wykształcenia, musiałam zrezygnować z dużej części życia towarzyskiego, jakie prowadzili moi rówieśnicy. Nie miałam też ani czasu, ani środków na podróże, o których czytałam na blogach. Pracowałam jak szalona i to było dla mnie wtedy priorytetowe.
Ostatnio postanowiłam zabrać się intensywniej za sport i dietę, co każdego dnia wiąże się z koniecznością wygospodarowania na to czasu. Codzienne przygotowywanie kilku świeżych i zdrowych posiłków, codzienne gotowanie i treningi również zajmują czas. Oznacza to, że mniej pozostanie go na coś innego i mam tego świadomość. Siedzę więc trochę krócej przed kompem, a w niedzielny poranek zamiast leniwie snuć się po domu, albo umościć w fotelu z kubkiem latte, wyruszam trochę się poruszać. Coś za coś! Na nasze szczęście czas zawsze odrobinę da się „rozciągnąć” – m.in. poprzez stosowanie mądrego multitaskingu. Dawno już nie miałam obejrzanych tylu filmów na YouTube, które odpalam sobie w trakcie ćwiczeń na orbitreku :)
Jeśli masz wrażenie, że ciągle brakuje Ci czasu – zajrzyj koniecznie do poniższego wpisu:
>>> Jak mieć więcej czasu? <<<
I pamiętaj – tu nie chodzi o to, by mieć małe ambicje, lecz podchodzić do swojego życia i czasu realistycznie – do tego właśnie gorąco Was zachęcam. I zachęcam również do dyskusji – bo wiem, że organizacja czasu to nie tylko mój ulubiony temat :) Potraficie sobie czasem odpuścić? Czy ciągle macie wyrzuty sumienia, że Wasze życie nie jest tak kompletne i tak idealne? Mnie od czasu do czasu dopadają podobne myśli, ale intensywnie z nimi walczę.