Nowy Rok, świeży start, niezapisany kalendarz, milion pomysłów… I ta długa lista postanowień oraz przedsięwzięć, które planujesz zrealizować w tym roku. Co dwanaście miesięcy to samo. A efekty? Nie do końca takie, jakich oczekujesz…?
Ta lista, na której zapisujesz, że od Nowego Roku zaczniesz ćwiczyć, zdrowiej się odżywiać, rozwijać swoje hobby, że rzucisz nielubianą pracę, otworzysz swój biznes i zwiedzisz świat. Ta, o której przypomina Ci comiesięczna płatność za karnet na siłownię, gdzie tak jakoś dawno nie udało Ci się dotrzeć, albo też zdjęcia z wakacji znajomych na Facebooku.
A może całkiem nieźle idzie Ci trzymanie się postanowień i realizacja swoich planów, ale chcesz działać jeszcze lepiej i skuteczniej? Chcę zaproponować Ci dzisiaj pewną niewielką zmianę, która pozwoli lepiej i skuteczniej działać w 2018 roku.
Bo jeśli szczerze chcesz coś zmienić, to nie ma innego wyjścia, musisz coś zmienić – w sposobie wyznaczanie celów, w swoich metodach działania, w trybie pracy. Tylko skąd wiedzieć co zmienić i co konkretnie powinno się zrobić inaczej?
Aby wszystko stało się jasne musisz zrobić to, czego zwykle Ci się nie chce i uważasz za stratę czasu. Najczęściej pomijasz ten etap niecierpliwie patrząc w przyszłość. Bo nie ma co za dużo myśleć, bo przecież sensowniej jest od razu zabrać się za działanie! Jest tak? Ja sugeruję Ci jednak zatrzymanie się na chwilę, spojrzenie za siebie i…. podsumowanie swoich dokonań, sukcesów, porażek (lub informacji zwrotnych, jak kto woli), projektów, które nie wypaliły lub po prostu się nie wydarzyły, pomimo wcześniejszego ich zaplanowania. Większość osób tego nie robi. Większość osób przepisuje też swoje listy postanowień i planów z roku na rok, obiecując sobie, że właśnie teraz, już, zaraz wszystko się zmieni. A nic się nie zmieni, jeśli to TY nic faktycznie nie zmienisz. Powtarzając za samym Albertem Einsteinem – trzeba być strasznym idiotą, by ciągle robić to samo, popełniać te same błędy i oczekiwać innych rezultatów (lekko parafrazując, nie powiedział tak brzydko). To tak, jakby po raz trzeci wkładać palec do wrzątku mając nadzieję, że tym razem nas nie poparzy. Wyjść bez kurtki na mróz myśląc, że może jednak nie będzie tak zimno. Ignorować wiszący nad głową deadline aż do nocy go poprzedzającej, a potem dziwić się ogromowi stresu i presji. Swoją pracę traktować jak zło koniecznie i działać na 50% swoich możliwości, a potem dziwić się, że inni dostają podwyżkę. Działać w swojej firmie chaotycznie i bez strategii, a potem cudzym biznesom zazdrościć wiernych klientów. Godzinami oglądać Netflixa zajadając słone przekąski, a potem znowu wkurzać się na niesprawiedliwość świata, że ONA może być w takiej świetnej formie, a Ty nie… Takie właśnie odważne, a czasem trochę bolesne spojrzenie za siebie, pozwoli Ci uniknąć popełniania w kółko tych samych błędów.
Po co robić podsumowanie?
Podsumowując… po co podsumowywać? :)
- Aby zweryfikować cele wyznaczone wcześniej, określić stopień ich realizacji, utwierdzić się w przekonaniu, że to co postanowione zostało w przeszłości, wciąż jest ważne.
- Aby zaplanować przyszłe działania w rozsądny sposób i zwiększyć prawdopodobieństwo powodzenia swoich przedsięwzięć.
- Aby nie popełniać w kółko tych samych błędów, dziwiąc się kolejnej poniesionej na jakimś polu porażce. Trzeba w końcu „odrobić lekcje”!
Podobne podsumowania warto robić co miesiąc, nawet co tydzień lub – jak kto ma ochotę – codziennie. Generalnie warto jest oglądać się za siebie jak najczęściej. Jednak nie po to, by dołować się sprawami, które wciąż czekają na realizację, ale by wyciągać WNIOSKI.
Jak zrobić dobre podsumowanie (roku/miesiąca/etapu)?
Pamiętaj proszę, że w tworzeniu podsumowania nie chodzi o to, by w Twoim plannerze powstała piękna, okraszona rysunkami stronica (aczkolwiek powstać może, jeśli sprawi Ci to frajdę). Najważniejsze jest to, by samą siebie docenić za sukcesy, ale również pochylić się nad porażkami i niezrealizowanymi celami. I nie po to, by się nad sobą użalać, czy wpędzać w poczucie winy. Przejrzyj sobie pytania, które dla Ciebie zebrałam poniżej. Przemyśl spokojnie swoje odpowiedzi (warto je zapisać). Nie musisz odpowiedzieć na wszystkie, bo jest ich sporo, ale moim zdaniem naprawdę WARTO. Im mniej pytań pozostawisz bez odpowiedzi, tym dokładniejszy obraz aktualnej sytuacji uda Ci się stworzyć. A im dokładniejszy rzeczywisty obraz, tym łatwiej wyciągniesz wnioski i zrozumiesz co musisz zmienić TY, aby osiągane rezultaty zmieniły się na lepsze. Samo podsumowanie nie może być jednak Twoim jedynym działaniem – absolutnie trzeba z niego wyciągnąć wnioski, czasem rozpisać pewne tematy na czynniki pierwsze. Analiza i wyciąganie wniosków jest czymś znacznie potężniejszym, niż może Ci się dzisiaj wydawać. Przykładowo: „zacznę w końcu ćwiczyć, zmuszę się do ćwiczeń” – to nie jest zmiana, którą masz wprowadzić, jeśli dotychczas tego nie robisz, a zależy Ci na zadbaniu o własne zdrowie również w taki sposób. Tę kwestię trzeba tutaj rozłożyć na czynniki pierwsze, aby dojść do źródła swojej niechęci do regularnej aktywności. Pochwalę się Wam przy okazji, że w mijającym roku udało mi się to zrobić, a wierzcie mi… walczyłam z niechęcią do ćwiczeń od zawsze! – dajcie znać, czy powinnam przygotować wpis na ten temat, zrobię to z przyjemnością :) Teraz NARESZCIE wprowadziłam kilka zmian w swoim podejściu i postępowaniu, które zmieniły wszystko!
Co zrealizowałaś w 2017 roku?
- Z których działań, sukcesów jesteś najbardziej zadowolona?
- Jakie trzy rzeczy przychodzą Ci automatycznie na myśl, gdy myślisz o 2017 roku?
- Czy wszystkie były zaplanowane, czy to szczęśliwe zbiegi okoliczności?
- Co stoi za sukcesem realizacji tych celów? Co robiłaś, by zostały zrealizowane?
- Co zadziałało – i dlaczego?
- Z czego jesteś najbardziej dumna w tym roku?
- Co sprawiło Ci największą frajdę?
- Jeśli jedno słowo miałoby opisywać Twój miniony rok – jakie byłoby to słowo?
- Czego nauczyłaś się w minionym roku? Jakie lekcje „odrobiłaś”?
Czego nie zrealizowałaś w 2017?
- Które plany i projekty pozostały niezrealizowane?
- Czego nie zrobiłaś, chociaż chciałaś? Niezrealizowania którego planu/celu żałujesz najbardziej?
- Dlaczego nie udało Ci się ich zrealizować? Jakie możesz wyciągnąć wnioski?
- Co nie zadziałało – i dlaczego?
- Z czego jesteś niezadowolona patrząc wstecz?
- Czy straciłaś jakieś szanse i możliwości? Przegapiłaś coś ważnego?
- Być może po prostu nie zrobiłaś tego, co zaplanowałaś, ale zrobiłaś COŚ INNEGO? Może nawet lepszego?
- Jakie przeszkody pojawiły się na Twojej drodze?
Co powinnaś zrobić INACZEJ niż wcześniej, aby zrealizować postawione sobie cele?
- Co powinnaś przestać robić, aby osiągnąć swoje cele?
- Czego powinnaś robić mniej, aby osiągnąć swoje cele?
- Czego powinnaś robić więcej, aby osiągnąć swoje cele?
- Co powinnaś zacząć robić, aby osiągnąć swoje cele?
Kilka osobistych pytań, które pomogą Ci w zaplanowaniu i wdrożeniu ważnych zmian
- Jakie są Twoje mocne strony? Jak możesz je lepiej wykorzystać?
- Jakie są Twoje słabe strony? Jak sądzisz – co wymaga poprawy?
- Co Cię powstrzymuje, blokuje? Jak możesz to zmienić?
- Co sprawiło mi największy kłopot w tym roku?
- Czy wszystko zmierza u Ciebie w kierunku, w którym chcesz, aby zmierzało?
Przykładowo: W 2017 nie zrobiłam swojego kursu on-line. Nie napisałam e-booka. Nie wprowadziłam do sklepu wszystkich tych nowych super czadowych produktów, które miałam na liście. Oczywiście, że nie jestem z tego zadowolona. Ale tak uczciwie zastanowiłam się co ZROBIŁAM i wynik wcale nie jest taki zły (ale o tym dokładniej może kiedyś indziej). Kluczowe było dla mnie wyciągnięcie wniosków. Żałuję, że z góry nie pozwoliłam sobie na bimbanie bez wyrzutów sumienia latem (po obronie mojej pracy magisterskiej, której przygotowanie zabrało mi kilka dobrych miesięcy). Nie pisząc. Nie publikując. Nie robiąc zdjęć. Oglądając seriale. Leżąc na kanapie. Bo ja chciałam od razu zabierać się za wszystkie moje super ważne plany! Nie ma czasu na leżenie! Trzeba działać! Tylko niestety nie zrobiłam tego. Nie pisałam. Nie publikowałam. Nie robiłam zdjęć. Oglądałam seriale. Leżałam na kanapie. I nie odpoczęłam ANI NAWET ODROBINĘ, bo cały ten czas spędziłam w potężnych wyrzutach sumienia, czując się jak ostatni nieudacznik. Wyciągnęłam jednak wnioski i ze wszystkich sił postaram się nie popełnić tego błędu nigdy więcej. Zacznę planować odpoczynek po realizacji dużych zadań, czy projektów – nawet jeśli wydaje mi się, że absolutnie go nie potrzebuję. Analizując miniony rok warto jest też zastanowić się nad przeszkodami, które pojawiały się na drodze. One zawsze się pojawiają. Problemy zdrowotne, rodzinne, osobiste. One potrafią wyjąć z życiorysu całe tygodnie, a nawet miesiące. Nie zawsze da się im zapobiec. Czasem nie da się ich uniknąć. Trzeba to po prostu ZAAKCEPTOWAĆ.
Stworzenie takiego podsumowania zajmuje czas, to prawda. Nie jest to jednak czas stracony, a wręcz przeciwnie. Czasu odzyskanego dzięki świadomości zmian, które musisz wprowadzić jest po wielokroć więcej.
Mam nadzieję, że zachęciłam Cię do zatrzymania się na chwilę i zastanowienia nad swoimi dotychczasowymi osiągnięciami i niepowodzeniami, a także działaniami i okolicznościami, które Cię do nich doprowadziły. Mam nadzieję, że dojdziesz do tego, jakie konkretnie ZMIANY musisz wprowadzić. Co musisz zrobić zupełnie INACZEJ, aby osiągnąć rezultaty, o jakich marzysz :) A kiedy już będziesz gotowa na kolejny krok po zrobieniu rzetelnego podsumowania – zajrzyj do wpisu:
>>> Jak wyznaczać cele, a później je realizować?
To tyle dzisiaj – do usłyszenia niedługo!