Temat home stagingu po raz pierwszy pojawił się u mnie w lutym 2015 (wtedy również po raz pierwszy pisałam o nim na blogu) i od tej pory towarzyszy mi nieprzerwanie. W dzisiejszym wpisie zapoznam Was ze szczegółami zlecenia, jakie ostatnio miałam przyjemność realizować.

Na początek jednak muszę przypomnieć, czym ów home staging jest – również po to, aby post ten został przez Was odpowiednio „odczytany”. Home staging to odpowiednie przygotowanie nieruchomości do sprzedaży lub wynajmu, mające wpływ na zwiększenie ich wartości i przyśpieszenie momentu sprzedaży mieszkania czy domu.

Home stagingu – jak wiele osób błędnie myśli – nie robi się po to, by w danej nieruchomości coś ukryć, czy zamaskować. Rozumienie home stagingu jako liftingu, czy tuningu jest absolutnie niewłaściwe. W przypadku mieszkań, które już na starcie, przed sprzedażą są wyposażone w meble, zadaniem home stagera jest po pierwsze: wydobycie potencjału konkretnej nieruchomości i podkreślenie jej mocnych stron, a po drugie: w przypadku problemów/usterek – ich rozwiązanie/naprawienie.

Przy tym zleceniu moje zadanie było jednak trochę inne, ponieważ mieszkanie nie było wyposażone w meble, a całkowicie puste. Nawiązałam współpracę z biurem nieruchomości zajmującym się m.in. samodzielnym zakupem mieszkań, remontowaniem ich, a następnie ich sprzedażą. Tak więc wkroczyłam do zupełnie pustego mieszkania i do mnie należało przygotowanie go w taki sposób, by jak najbardziej atrakcyjnie prezentowało się zarówno w ofercie w internecie, jak i podczas oglądania przez potencjalnych kupujących.

Jak to w home stagingu bywa – budżet był niewielki, chodzi bowiem o uzyskanie maksymalnego efektu przy minimalnym nakładzie środków. Miałam do dyspozycji wyłącznie kilka dostarczonych mebli (kanapę, stół z krzesłami i dmuchany materac) oraz tysiąc złotych z niewielkim hakiem na zakupy. To niewiele, ale okazało się, że przy odrobinie kombinacji – całkiem wystarczająco. Zakupiłam dodatkowe brakujące meble (dwa małe stoliki, stojący wieszak), a także przeróżne akcesoria dekoracyjne. Ta ilość mebli i dodatków musiała wystarczyć do stworzenia oszczędnej aranżacji, która wskazywać ma jedynie funkcję danych pomieszczeń, ponieważ to właśnie było tutaj najważniejsze.

Poniżej możecie zobaczyć zestawienie zdjęć „przed i po” pomieszczeń, nad którymi pracowałam.

Salon był największym pomieszczeniem w całym mieszkaniu, dlatego istotne było zaaranżowanie go w jak najbardziej atrakcyjny sposób. Umieszczenie na środku ściany kanapy wraz ze stolikiem kawowym w jasny sposób określa wypoczynkową funkcję tej przestrzeni.

W home stagingu istotna jest również spójna paleta kolorystyczna dla wszystkich pomieszczeń. Ja zdecydowałam się na błękit, turkus, a także przyjemny odcień żółtego. Inspiracją dla tego połączenia był kolor skórzanej kanapy.

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

 

Również i sypialnia zaaranżowana musiała zostać w sposób symboliczny, czyli oznajmić oglądającym: tu jest miejsce do spania i bez problemu zmieści się tutaj porządne łóżko. Budżet nie przewidywał zakupu łóżka, dlatego musiałam radzić sobie w 100% home stagingowo i wykorzystać odpowiednio nakryty, duży dmuchany materac.

W poddawanych home stagingowi pomieszczeniach wiele zmieniają zasłony. Nic tak skutecznie jak one nie dodaje przytulności, a przy wyborze odpowiedniego „ubrania” dla okna jesteśmy w stanie skorygować wymiar pomieszczenia (np. optycznie skrócić podłużny pokój).

A odnośnie zbyt długich zasłon udrapowanych na podłodze – nie, nie uważam, że tak jest bardziej atrakcyjnie, czy bardziej elegancko :) Stylizując mieszkanie nie na sprzedaż prawdopodobnie nigdy nie zdecydowałabym się na takie rozwiązanie. Zakupione jednakże do tej realizacji przedmioty mają zostać ponownie wykorzystane przy innych realizacjach w przyszłości, dlatego właśnie lepiej było zasłon nie skracać. Postanowiłam wspomnieć o tej kwestii, ponieważ już wcześniej na Instagramie pod zdjęciem z realizacji wywiązała się cała dyskusja na ich temat.

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

 

W przedłużonym korytarzu zdecydowałam się zasygnalizować możliwość stworzenia w tym miejscu wcale nie takiej małej garderoby. Takie właśnie zadanie dostał ten czarny wieszak.

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

 

W kuchni najlepiej byłoby ustawić szafki, ale jak już wspomniałam – w tak ciasnym budżecie nie ma możliwości zakupu tylu mebli. Zdecydowałam się więc na stworzenie czegoś w rodzaju kącika śniadaniowego. Gdybym musiała kupić stolik, z pewnością zdecydowałabym się na znacznie mniejszy – taki, który faktycznie mógłby stać w tym miejscu po urządzeniu kuchni, ale jak się nie ma co się lubi… Na szkoleniach home stagingu powtarzano nam, że „jakieś” meble zawsze będą lepsze od zupełnego ich braku. Trzeba iść na kompromisy.

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

 

Łazienka w mieszkaniu pozostawiona została do remontu przez przyszłych właścicieli, więc niestety, nie mogłam tu zbytnio poszaleć. Ze starych, zielonkawych płytek cudu się nie zrobi – moim zadaniem było więc zaprezentowanie jej w jak najbardziej korzystny przyjemny sposób (po gruntownych porządkach), umieszczając w odpowiednich miejscach kilka home stagingowych gadżetów.

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Metamorfoza home staging - Designyourlife.pl

Mam nadzieję, że spodobał się Wam post pokazujący efekt moich home stagingowych działań. Nawiązując do napisu, jaki znalazł się na plakacie wiszącym nad łóżkiem: DO MORE OF WHAT MAKES YOU HAPPY – ja niedługo zabieram się za kolejną realizację, którą również mam nadzieję Wam pokazać.