Mój luty z pomysłem – plany, cele i wyzwania

Dokładne planowanie swoich działań w każdym miesiącu to dla mnie norma, chociaż nie zawsze wspominam o tym na blogu. Zauważyłam jednak, że te miesiące, którym poświęciłam specjalne wpisy, były wyjątkowo produktywne i różnorodne. Takie publiczne zobowiązanie jest świetną motywacją, a podobno… czasem też i inspiracją do działania dla moich Czytelników.

Mój styczeń podsumowałam już w styczniowych migawkach, dzisiaj czas na kilka słów o lutym, który ucieka stanowczo zbyt szybko!

ALINA SZKLARSKA

Luty z pomysłem – plany, cele i wyzwania

BIZNESOWO

Tegoroczny luty to wyjątkowy miesiąc dla mojej działalności. Za kulisami mojego małego biznesu dzieje się sporo, jednak o efektach tych wszystkich prac Wy pewnie dowiecie się dopiero za kilka dobrych miesięcy. W lutym team Design Your Life powiększył się o nową osobę – moją asystentkę! :) Mam nadzieję, że dobrze będzie się nam razem współpracowało, a Jej pomoc umożliwi mi skupienie się na projektach, na które do tej pory – zajmując się wszystkim sama – po prostu nie miałam czasu. Dlatego moje główne BIZNESOWE CELE na luty to…

  • Nauczyć się współpracować! Pojęcia nie macie jak trudno jest mi oddelegować cokolwiek, co związane jest z pracą. Dużym przełomem było zlecenie części obsługi sklepu komuś z zewnątrz, teraz czas na kolejny krok. Jak najszybciej muszę dowiedzieć się jak „zarządzać” zespołem, aby współpraca teraz i w przyszłości, z kolejnymi osobami (duuuużo planów!), układała się jak najlepiej.
  • Ogarnąć Trello i/lub Asanę like a pro. Na razie są dla mnie zupełnie niejasne. Ten punkt jest ściśle związany z powyższym. Jeśli znacie i polecacie inne programy do ogarniania pracy ze swoim zespołem – dajcie koniecznie znać w komentarzach.
  • Ruszyć W KOŃCU z grupą mastermind, którą planujemy od dobrego roku. Teraz szczególnie przyda mi się wsparcie innych kreatywnych, przedsiębiorczych dusz.

DOMOWO

Zajmowanie się mieszkaniem nie jest już na mojej liście priorytetów, bo to, co najważniejsze, zostało zrobione. Mamy gdzie spać, mamy gdzie się myć i gdzie jeść, a więc możemy spokojnie, wygodnie mieszkać. Dodatki, gadżety i różne „smaczki” nie są niezbędne do codziennego funkcjonowania i z ich wyborem nie mam zamiaru się śpieszyć. Liczę się z tym, że mieszkanie jeszcze przez wiele miesięcy nie będzie skończone. Nie chciałabym jednak, by ciągnęło się przez jakąś wieczność – dlatego właśnie umieściłam tutaj cały ten DOMOWY akapit, aby w każdym miesiącu, systematycznie podejmować kolejne, wykończeniowe kroki. Moje główne DOMOWE CELE na luty to…

  • Zamówić u stolarza szafkę na pralkę i kilka brakujących elementów: opaskę drzwiową, szklane (lustrzane) skrzydło wąskich drzwi do szafy w przedpokoju, cokoły do mebli kuchennych…
  • Zaplanować nasze wspólne, domowe biuro. Obecnie wciąż w garderobo-pracowni panuje nieziemski chaos, na środku stoi prasownica parowa, deska do prasowania, suszarka na pranie, lampy błyskowe, statywy, nierozpakowane kartony….

OSOBIŚCIE

W tym wszystkim nie można zapomnieć o sobie i ważnych dla nas relacjach. Zastanawiałam się nad osobną kategorią na plany związane z innymi ludźmi, ale na razie podciągnę je pod te osobiste cele :)

  • Zacząć wreszcie regularnie GOTOWAĆ. Wymówki się skończyły, bo mam swoją wymarzoną kuchnię z podstawowym wyposażeniem i sporą powierzchnią blatów roboczych. Nie mogę już marudzić, że nie u siebie, że niewygodnie, że… No wiecie. Muszę to JAKOŚ polubić, podobno ćwiczenie czyni mistrza, więc kiedy te wszystkie potrawy zaczną mi się w końcu udawać (kto widział moją klęskę z pierwszym curry na Insta Stories?), to zmienię swoje nastawienie. „Przepisowe” polecenia w komentarzach mile widziane – i na pojedyncze potrawy i na książki z przepisami dla początkujących, które zawsze się udają. HELP!
  • Spędzić babski weekend w Warszawie – czekam na niego niecierpliwie! Nie mogę się już doczekać spotkania z moimi ulubionymi blogerkami :) To już za niecałe dwa tygodnie.
  • Walentynkowa randka z mężem – nic więcej nie powiem :D

To tyle u mnie – a Wy na czym planujecie się skupić w lutym?