Zapraszam Was na fotorelację z całego jednego dnia – taki był właśnie mój czwartek, 21 kwietnia. Wpis ten miał się pojawić na blogu „na świeżo” już dzień później, w piątek, ale ciągle nie znajdowałam dość czasu, by go dokończyć… :)

To był długi dzień – moja relacja liczy aż 18 zdjęć, ponieważ właśnie tyle godzin musiałam spędzić na pełnych obrotach od świtu do zmierzchu. W 2016 roku moje powszednie dni bardzo często wyglądają właśnie tak. Szczerze powiedziawszy wcale mi się to nie podoba i pociesza mnie tylko myśl, że już za kilka miesięcy wszystko powinno się uspokoić. Teraz mogę sobie pozwolić na takie „maratony”, w końcu nie mam dzieci wymagających poświęcenia im czasu, a i narzeczony również dużo pracuje.

Wyzwanie fotograficzne – „HOUR BY HOUR”

Poniższe fotki prawdopodobnie nigdy by nie powstały, gdyby nie wyzwanie „Hour by hour”, o którym przeczytałam u Kasi. To niby żadna nowość, bo podobne moje dni na zdjęciach mogliście oglądać na moim blogu już kilkakrotnie. Jednak nigdy nie trzymałam się ściśle zasady fotografowania dnia „godzina po godzinie”, robiąc minimum jedno zdjęcie w ciągu każdej godziny.

Dla mnie jest to wyjątkowo ciekawe doświadczenie – szczególnie gdy tegoroczny „dzień” porównam sobie z tymi, które pokazywałam Wam w przeszłości: w 2012, 2013 i w 2015. Wszystko tak niesamowicie szybko się zmienia!

Mój dzień na zdjęciach – czwartek, 21 kwietnia

Skończyło się wstawanie o 8:00… Żeby mieć szansę ze wszystkim w ciągu dnia się wyrobić, jestem zmuszona nastawiać budzik na 6:00. Potem jeszcze jeden na 6:10 „na dobudzenie”, a na koniec na 6:15, „do ostatecznego wstania”. Często budziki wyłączam przez sen, więc dla bezpieczeństwa muszę mieć ich ustawionych kilka :)

Mój dzień na zdjęciach

Po siódmej szykuję się do wyjścia – robię makijaż, ogarniam włosy, a wszystko to, jak widzicie – potężnie ziewając i marząc o powrocie do łóżka.

Mój dzień na zdjęciach

Już chwilę po 8:00 staram się być w biurze i na dobry początek robię sobie wielki słój z zieloną herbatą, albo czarną kawą – w zależności od nastroju. Tym razem, jak widzicie, potrzebne mi było mocniejsze „wspomaganie”. W końcu nauczyłam się pić kawę bez mleka! Oswojenie się z jej smakiem zabrało mi z dziesięć wypitych kubków i oficjalnie mogę powiedzieć, że już mi smakuje.

Mój dzień na zdjęciach

W porannych godzinach usiłuję być jak najbardziej produktywna. Odpalam aplikację Pomodoro na moim MacBooku i staram się skupiać kolejno na najważniejszych tego dnia zadaniach. Czas spędzany w social media, gdy zajmuję się publikowaniem na Facebooku, czy Instagramie, również staram się mierzyć i ograniczać do zaplanowanych wcześniej okresów Pomodoro.

Mój dzień na zdjęciach

Kolejna godzina mija, wciąż walczę. Za oknem biura mam cudownie zielono – taki relaks dla zmęczonych oczu :)

Mój dzień na zdjęciach

Po ogarnięciu najważniejszych spraw w sieci rozstawiam statyw, lustrzankę z mikrofonem i lampy. Muszę dograć kilka dodatkowych scen do filmu, nad którym pracowałam przez cały poprzedni tydzień. Możecie go już obejrzeć na moim kanale.

Mój dzień na zdjęciach

Sceny dograne – pakuję szybko torbę z aparatem i wybywam. Tego dnia miałam do zrobienia sesję fotograficzną w mieszkaniu po przeprowadzonym home stagingu. Sama ostatnio nie zajmuję się tym zbyt często, bo ze zleceniami jest baaardzo ciężko (realia rynku, Katowice to nie Warszawa), a budżety niewielkie. Wolę swój czas poświęcać obecnie na inne, bardziej dochodowe działania.

Mój dzień na zdjęciach

Ze zdjęciami uporałam się w godzinę, bo mieszkanie było malutkie. Dobry czas – mogę lecieć dalej.

Mój dzień na zdjęciach

Po powrocie do biura przeglądam zdjęcia na karcie. Wybieram od razu najlepsze kadry, które będę musiała obrobić odpowiednio w Lightroomie – dzisiaj nie mam już jednak na to czasu, zabiorę się za to najwcześniej jutro. Obróbka zdjęć wnętrz jest dosyć specyficzna i zajmuje mi często naprawdę sporo czasu.

Mój dzień na zdjęciach

Zdrowa przekąska przy pracy – ciasto pełne ziaren i suszonych owoców :)

Mój dzień na zdjęciach

Kolejna godzina mija – ze zdziwieniem zauważam, że czas na następne zdjęcie. Cały czas pracuje przy komputerze. Piszę, zajmuję się skrzynką mejlową, udzielam się w social media.

Mój dzień na zdjęciach

Dopracowuję też ostatecznie moją prezentację, którą mam wygłosić w weekend na konferencji BlogoTok w Kielcach. Jej temat to „Mój blog, moja marka, mój biznes – czyli jak działać, by doczekać się zwrotu swoich inwestycji” – bardzo przyjemnie mi się nad nim pracowało, bo bardzo lubię tę biznesową część blogowania.

Mój dzień na zdjęciach

No i dalej walczę, coraz bardziej niechętnie…

Mój dzień na zdjęciach

Chwilę przed 19:00 dochodzę do wniosku, że pora zmienić lokalizację. Pakuję komputer i zbieram się do domu, z resztą pracy będę musiała uporać się później jeszcze tego wieczora. Po wyjściu z biura moim oczom okazuje się tak cudny, wiosenny widok. Słonecznie o 19:00 – uwielbiam ten czas w roku!

Mój dzień na zdjęciach

Po powrocie do domu czeka mnie szybki „powrót na ziemię” – trzeba poskładać jedno pranie i powiesić następne. Nigdy w życiu, gdyby nie to wyzwanie fotograficzne, nie uwieczniłabym tego na zdjęciu. A przecież to normalny element dnia wielu z nas… te wszystkie nudne czynności, które wykonujemy w domu, prawda?

Mój dzień na zdjęciach

Po ogarnięciu mieszkania i zjedzeniu kolacji robię sobie kolejną kawę (taaaak, wiem, o tej porze…) i raz jeszcze siadam do mojej prezentacji.

Mój dzień na zdjęciach

Jeszcze ze dwie godziny muszę dzisiaj wytrzymać i kolejny raz powtórzyć swoje wystąpienie… Spaaaać!

Mój dzień na zdjęciach

Po 23:00 postanawiam odpuścić już sobie na dzisiaj i wskakuję do wanny. Uwielbiam wieczorne kąpiele – w wannie najchętniej przesiadywałabym codziennie, całymi godzinami. To mój ulubiony sposób na relaks.

To tyle – czas iść spać! Totalnie padnięta, ale zadowolona. To był dobry dzień.

Mój dzień na zdjęciach

Dziękuję wszystkim, którzy wraz ze mną dotrwali do samego końca. Mam nadzieję, że spodobała Wam się kolejna taka możliwość zajrzenia do mojego życia i pracy. Nawet jeśli nie prowadzicie bloga i nie publikujecie nigdzie swoich zdjęć – gorąco zachęcam Was do samodzielnej realizacji tego projektu. Myślę, że fajnie będzie po czasie zobaczyć jak spędzaliśmy swoje dni w danym roku. Życie tak szybko się zmienia :)