Hej wszystkim! Uprzedzam: dzisiaj luźny wpis z moją zwykłą gadaniną, jak nie lubicie mało konkretnych postów to proszę sobie lekturę odpuścić :) Miałam kręcić od rana film o moich sierpniowych faworytach, ale totalnie utknęłam przy ostatnich zamówieniach ze sklepu (zamknęłam go dzisiaj na cztery spusty, na miesiąc, bo szykują się zmiany-zmiany-zmiany). Później miałam w końcu dokończyć wpis o moich refleksjach na temat pracy w domu po rzuceniu etatu, ale… chyba jeszcze nie wróciłam duchem z mojego małego urlopu.

 

Pisać, nie pisać?

No i biję się cały dzień z myślami. Pisać, nie pisać? Odezwać się, odpuścić? Jestem perfekcjonistką i nie lubię robić czegokolwiek byle jak. Z jednej strony uzależnienie robi swoje – tak, po 1,5 roku pisania to się wcale nie ludzi, tylko coraz bardziej wciąga, ale z drugiej – nie chcę Was zanudzić. Chcę Wam serwować dobrej jakości materiał.

 

Jestem rozdarta.

Odwiedzając kogoś spodziewam się, że pooglądam sobie ładne zdjęcia i poczytam coś ciekawego. Jednakże śledzę wiele polskich blogów i zauważam pewną tendencję do skracania wpisów. Temat wpisu: różowa szminka. Trzy zdania – kupiłam sobie szminkę. Pięknie pasują do mojego nowego, jesiennego szalika. Czuję nadchodzącą jesień. Koniec wpisu. Albo blogerka zrobiła sobie paznokcie i pokazuje je na dwóch zdjęciach. Zrobiłam sobie paznokcie. Koniec wpisu. To jest oczywiście tylko przykład, ale rozumiecie o co mi chodzi?

 

Powiedzcie mi, jak to z Wami jest?

Co Wy o tym myślicie? Bo po komentarzach pod tymi wspomnianymi, „przykładowymi” wpisami dochodzę do wniosku, że niektórzy właśnie na takie wpisy czekają – bo ogarną je w 30 sekund, zostawią komentarz i będą mogli lecieć dalej rozsiewać za sobą linki :)

Bo to tak, jakbym wrzuciła Wam to poniższe zdjęcie mojego nowego kwiatka i napisała, że mam nową roślinkę (dobra, tak Wam właśnie napisałam na fejsie, ale facebook to facebook). Napisała, że jest ładny, lubię go i że Rysio też lubi. Bo lubi, jak widać :)

wrzos

rysiulec2

 

No to sobie pomarudziłam! :)

Chętnie się dowiem co myślicie o takich krótkich wpisach, dających znać o jakichś kompletnych drobnostkach. Lubię czytać co myślicie, bo to Wy motywujecie mnie do tego by dawać z siebie więcej, pracować lepiej i ciągle podnosić sobie poprzeczkę.

To tyle. Nie ma puenty :) Nie chcę, aby ktokolwiek poczuł się przez mój wpis dotknięty, bo nie miałam tego na celu. Po prostu… nie rozumiem. Wy na pewno pomożecie mi to ogarnąć!