TYDZIEŃ W OBIEKTYWIE

Gdybym miała określić ostatni tydzień jednym słowem – wybrałabym RELAKS. Drugim byłby pewnie upał, ale hej – obiecałam sobie, że będę mniej marudzić, przecież za niedługo nie będę mogła znieść widoku śniegu za oknem. Spędziłam kilka miłych dni za miastem, zostałam mistrzem pakowania i zamieniłam się w mola książkowego. Jeśli chcecie wiedzieć więcej, to zapraszam do czytania :)

 

Kilka słów o zdjęciach z ostatniego tygodnia.

1. Mój przerażony Rudzielec w swoim nowym transporterku. Ryszard jest kotem nie wychodzącym i dom opuszcza właściwie tylko przy okazji wizyty u weterynarza. W nowym transporterze siedzi grzecznie jak trusia – ale gdybyście wiedzieli co my musimy wyczyniać, żeby go tam wpakować…

2. Napój tego tygodnia, czyli kawa mrożona. Napój bogów ;) Nie pytajcie o przepis – to po prostu kawa rozpuszczalna z 1/2 szklanki schłodzonego mleka i ogromną ilością lodu. Warto dodać jakiś syrop smakowy do smaku.

3. Kiedyś nie przepadałam za pakowaniem, ale im częściej to robię, tym większą mi to sprawia przyjemność. Myślę, że osiągnęłam poziom co najmniej mistrzowski – potrafię się spakować na 10 dniowy pobyt w ciepłych krajach do tej niewielkiej walizki! Jeśli będziecie chciały to przygotuję kiedyś cały post na temat moich tricków w pakowaniu.

4. Moja najnowsza lektura, o której pisałam Wam w podsumowaniu zeszłego tygodnia – autobiografia Richarda Bransona. W końcu do mnie dotarła i nie mogę się od tej książki oderwać, czyta się ją fantastycznie i wciąga jak najlepsza powieść!

5. Pierwsze poważne opalanko w tym roku już za mną, debiut bikini, o którym pisałam Wam w tym poście – również. Ma jedną wadę – lubi się z nienacka rozpinać, np. gdy siedzimy sobie w jaccuzzi!!! Muszę zmienić zapięcie na jakieś mocniejsze ;)

6,8. Właśnie tak minęła mi większa część ostatniego tygodnia. Kilka ostatnich dni spędziłam w moją przyjaciółką relaksując się za miastem w hotelu ze spa. Wniosek? Jesteśmy fatalne w odpoczywaniu ;)

7. Uwielbiam być w drodze! Nie ma dla mnie nic przyjemniejszego niż rozwalenie się na samochodowym fotelu, wyciągnięcie nóg przed siebie i obserwowanie zmieniających się krajobrazów. Wtedy, gdy akurat nie prowadzę, oczywiście. Ledwie wróciłam do domu z jednego wyjazdu, a już kombinuję, gdzie by tu dalej wyruszyć.

9. Moja wielka słabość – serowe Nachos z salsą <3

 

Linków i inspiracji w tym tygodniu BRAK – ale mam coś innego ;)

W tym tygodniu bardzo mało czasu spędziłam w sieci i robiłam to tylko po to, by być na bieżąco z blogiem i Facebookiem – dlatego linków i inspiracji nie będzie. Mam za to nowy film Ulubieńcami Lipca 2013 :) Nagrywam ostatnio jak szalona ;)

A bonusowo – jeszcze krótki filmik, który udostępniałam Wam ostatnio na Facebooku, czyli moje kilkudniowe zmagania z nagraniem filmu o organizacji czasu. Bełkotałam tego dnia bardziej niż zwykle, a gdy już, już, już udało mi się nagrać jakąś w miarę płynną wypowiedź – moja rodzinka wróciła wcześniej do domu… :))

 

# To wszystko na dzisiaj – życzę Wam wszystkim udanego tygodnia, a ja wracam do kombinowania gdzie by tu teraz wyruszyć… ;) Tak bardzo marzy mi się polskie morze!