Dzisiaj chcę Wam przedstawić moich ulubieńców kwietnia – ulubieńcy miesiąca to temat, który będę realizować co miesiąc i pokazywać Wam kosmetyki, akcesoria i gadżety, które szczególnie lubiłam i towarzyszyły mi przez cały miesiąc.

Podkład Make up for ever, HD High Definition Foundation

To mój absolutny zwycięzca w kategorii podkładów, innego nie chcę! Spełnia moje wymagania odnośnie ideału, tzn.: dopasowanie kolorystyczne (tak trudno znaleźć naturalne, żółtawe odcienie), krycie które można stopniować i trwałość. Wygląda niezwykle naturalnie, i co jest miłym plusem – dobrze się fotografuje ;) (w sensie, że twarz korzystnie wygląda w obiektywie, bez białej poświaty, która czasami się pojawia przy kosmetykach z ochroną przeciwsłoneczną spf). Jeśli chcecie się dowiedzieć na jego temat więcej – nakręciłam recenzję wideo tego podkładu, którą możecie zobaczyć TUTAJ. Do kupienia w Sephorze. Cena regularna jest wysoka – ok. 160zł, więc polecam polować na zniżki :)

Lakier po paznokci Manhattan, 60 sec

Kupiłam go przypadkiem, po prostu spodobał mi się kolor (67S) w buteleczce i cena była przyjazna. Okazał się hitem! Jedna warstwa zapewnia rewelacyjne krycie (druga warstwa jest kompletnie niepotrzebna), trwałość jest standardowa czyli około 4-5 dni przy bazie i preparacie powierzchniowym (stąd ten błysk na zdjęciach). Noszę go non stop, bo kolor jest wyjątkowy. No i dlatego, że pomalowanie nim paznokcie jest szybkie i nie muszę przez 1,5h uważać, żeby niczego przypadkiem nie dotknąć. Znajdziecie go w szafie Manhattana w większościi drogerii za ok 13zł. Polecam!

Duo E.L.F. Conturing Blush & Bronzing Powder

To duo to jeden z pierwszych kosmetyków E.L.F.a, z którym miałam styczność. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy :) Bronzer ma odcień, jakiego od dawna szukałam, pigmentacja jest bardzo dobra, nie daje na twarzy efektu „cegły”. Róż jest przepiękny i te dwa kolory świetnie ze sobą współgrają. UWAGA! To kosmetyk dla kogoś, komu nie przeszkadzają błyszczące drobinki na twarzy. Zwykle używałam wyłącznie matowych bronzerów, ale w tym ten połysk zupełnie mi nie przeszkadza. Do kupienia na allegro i na stronie kosmetykomania.pl – niestety niedostępny w Polsce w stacjonarnych sklepach, cena ok. 20zł.

Bransoletka H&M

 Jedna z moich największych miłości tego miesiąca, praktycznie nie ściągam jej z ręki, bo pasuje do wszystkiego. Żałuję tylko, że nie była dostępna w innych kolorach, bo moja kolekcja z pewnością by się powiększyła.

Torebka H&M

 Jeśli widzieliście stroje dnia na moim blogu to dobrze już znacie tę torebkę. Nigdzie się bez niej nie ruszam, bo ma idealny rozmiar i kolor, który pasuje do praktycznie wszystkich elementów mojej garderoby. Jakość jest bardzo dobra jak na torebki z H&M, którym często mam wiele do zarzucenia, jak np. zbyt cienkie paski. U niej o nic nie muszę się obawiać. Zapewne będzie mi towarzyszyć przez następne miesiące.

Kindle 4 Classic

 Czas na gadżety! Kindle jest to czytnik ebooków, który możecie zakupić na Amazon.com. Posiadam wersję Classic, bez dotykowego ekranu – i absolutnie mi to nie przeszkadza. Czytniki ebooków dopiero powoli zdobywają popularność na polskim rynku – i bardzo dobrze, bo niesamowicie ułatwiają życie. Dzięki Kindle możecie mieć zawsze przy sobie całą kolekcję książek (które możecie albo zakupić na amazonie, albo wgrać własne ebooki, m.in. w formacie PDF), są lekkie i niewielkich rozmiarów, dzięki czemu możemy wykorzystać każdą wolną chwilę na lekturę ulubionej książki. Zwykle nie noszę ze sobą książek w torebce ze względu na ich rozmiar i ciężar – nie mogę więc wykorzystać wolnej chwili czekając w długiej kolejce u lekarza czy jadąc autobusem. Polecam wszystkim, którzy kochają czytać – i wszystkim tym, którym zawsze brakowało na to czasu.

Książka „Don’t sweat the small stuff” autorstwa Richarda Carlson’a. 

Za „Don’t sweat the small stuff” chciałam się zabrać już od dawna, ale nie lubię czytać na ekranie laptopa – a jest to książka niestety niedostępna w Polsce. Dzięki Kindle nareszcie mogłam się z nią zapoznać. Jest to mój obecny nr 1 wśród książek motywujących, poradników itp. Odmieniła mój sposób patrzenia na życie dookoła, na siebie i innych – pozwoliła spojrzeć na wszystko z odpowiednim dystansem. Na blogu napisałam już jej dłuższą recenzję, którą możecie przeczytać TUTAJ.

No i to by było na tyle w tym miesiącu. Jak wyglądają Wasi ulubieńcy kwietnia, z jakimi rzeczami nie mogliście się rozstać przez cały miesiąc?

A tutaj macie mój film  na youtube na ten sam temat :)