Witajcie kochani, dzisiejszy post jest pierwszym z niewielkiego cyklu, który mam w planie. Oczekiwanie na cieplejsze dni wydaje mi się być idealnym momentem na zrobienie dla siebie czegoś dobrego. Zachęcam Was do wspólnego wyzwania. Czas na zdrowy lifestyle!
Mój obecny styl życia daleki jest od ideału: fatalnie się odżywiam, mało śpię, piję dużo kawy i prawie się nie ruszam. Z pewnością jesteście w lepszej sytuacji niż ja, więc będziecie mieli troszeczkę łatwiej :) Od samego obiecywania sobie zmian nic się nie zmieni, trzeba zacząć działać. Dla mnie pierwszym krokiem jest zaczęcie tego projektu wraz z Wami, oficjalnie. To taka motywacja, jak np. Akcja Organizacja, którą ostatnio rozpoczęłam :)
Tak jak już wspomniałam u mnie do zmiany jest właściwie… wszystko ;) Ideałem byłaby zmiana o 180 stopni, wkroczenie na właściwą ścieżkę ot tak sobie, ale wszyscy doskonale wiemy, że to tak nie działa. Diametralna zmiana, czyli wyłącznie zdrowe jedzenie + dużo sportu + 8h snu jest nierealna do zrealizowania przy jednym zrywie. Głęboko wierzę, że te wszystkie zmiany będę w stanie wprowadzić stopniowo, krok po kroku.
Co mam w planie? Oprócz cyklicznych postów o moich zmaganiach chcę Was zachęcić do udziału we wspólnym, zdrowym wyzwaniu. Wyzwanie obejmuje 15 kolejnych dni, a w każdym z nich musimy wykonać jedno, proste zadanie, które ma nas oswoić ze zmianami w naszym stylu życia. Wszystkie z nich są łatwe i z pewnością nie sprawią trudności przy ich realizacji. Nie wiem jak Wy, ale ja obawiam się, że mogłoby mi nie starczyć zapału na bardziej zaawansowane atrakcje :) Zachęcam Was wszystkich do udziału wraz ze mną, z pewnością będę Was informować na bieżąco o moich postępach. Nie proponuję Wam zmiany diety, tylko kilka rzeczy, które warto u siebie zmienić.
Początek wyzwania nie ma żadnej daty – każdy zaczyna wtedy, kiedy mu pasuje :) Domyślam się, że większość będzie wolała ruszyć dopiero po Świętach Wielkanocnych ;)
Dzisiaj przedstawiam Wam ogólny plan, a w ciągu najbliższych dni każdemu z tych tematów przyjrzymy się wspólnie bliżej.
Teraz kilka słów, na temat zadań przypisanych kolejnym dniom:
DZIEŃ 1: PRZYGLĄDAMY SIĘ NASZEJ DIECIE, SPISUJEMY CODZIENNY JADŁOSPIS. Dietetycy zachęcają do robienia tego codziennie – a ja zachęcam do spisywania chociaż przez kilka dni. To może zdziałać więcej, niż się Wam wydaje, bo często nie mamy świadomości tego jakie rzeczy i w jakich konkretnie ilościach pochłaniamy. Spisanie jadłospisu ma nam pomóc odnaleźć żywieniowe błędy.
DZIEŃ 2: KAŻDEGO DNIA STARAMY SIĘ ZJEŚĆ PRZYNAJMNIEJ 1 WARZYWO i 1 OWOC. Idealnie byłoby, aby było to te 5 porcji, o których wszędzie trąbią. Jeśli chcecie, to oczywiście możecie tego pilnować :) Jednak ja zaczynam powoli – chcę pilnować, aby ZAWSZE było przynajmniej po jednym :)
DZIEŃ 3: PLANUJEMY SEN O GODZINĘ DŁUŻSZY, NIŻ ZWYKLE. Jeśli śpicie przepisowe 8 godzin, to możecie sobie to zadanie odpuścić. U mnie sen trwa zwykle 4-5 godzin, więc wydłużenie go chociaż o godzinę z pewnością okaże się korzystne. Zróbcie sobie rachunek sumienia i jeśli potrzebujecie, zaplanujcie dodatkową godzinę snu.
DZIEŃ 4: ROBIMY 40 PRZYSIADÓW. Wiem, to trochę zabawne :) Jeśli nie serwujemy sobie regularnego ruchu, nasze nogi i pośladki będą na prawdę wdzięczne i z chęcią odkleją się od krzesła. Może nie zdziała to rewolucyjnych zmian – ale na pewno nie zaszkodzi!
DZIEŃ 5: TROPIMY CUKIER W JADŁOSPISIE I ZMNIEJSZAMY JEGO ILOŚĆ W DIECIE. Przeglądamy opakowania produktów, które zjadamy, zastanawiamy się nad tym jakie potrawy dosładzamy i staramy się to ograniczyć. Słodzone, gazowane napoje wymieniamy na naturalne soki i staramy się polubić kawę bez cukru. A zamiast słodkiego, owocowego jogurtu wybieramy naturalny.
DZIEŃ 6: IDZIEMY NA 30 MINUTOWY SPACER. Taki spacer przyniesie korzyści każdemu, szczególnie tym, które mało ruszają się na co dzień i na dodatek przemieszczają się jak ja, samochodem. Z każdym dniem robi się coraz cieplej, więc taki spacer to (będzie) sama przyjemność.
DZIEŃ 7: PRZYGOTOWUJEMY SOBIE KRÓLEWSKIE, ZDROWE ŚNIADANIE. Nie od dzisiaj wiadomo, że to najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Może chociaż kilka razy w tygodniu uda się zamienić grzankę z serem na omlet z warzywami?
DZIEŃ 8: ROBIMY SOBIE PEELING SKÓRY Z NATURALNYCH SKŁADNIKÓW. Fusy z kawy, sól i cukier sprawdzają się o niebo lepiej, niż najlepsze sklepowe wynalazki, serio! Będą przepisy :)
DZIEŃ 9: PLANUJEMY POSIŁKI Z WYPRZEDZENIEM. To jeden z nawyków, które bardzo chciałabym sobie wyrobić. Dzięki temu nie będziemy zjadać byle czego, bo nie mamy pomysłu na to co można by przygotować i będziemy dokonywać rozsądniejszych wyborów na zakupach.
DZIEŃ 10: PRÓBUJEMY NATURALNEJ PIELĘGNACJI. Robiłyście sobie kiedyś maseczkę do twarzy czy maskę do włosów z produktów, które macie w lodówce? :) Podzielę się z Wami przepisami i wspólnie zobaczymy co z tego wyniknie.
DZIEŃ 11: PIJEMY MINIMUM 1,5 LITRA WODY NIEGAZOWANEJ. Wszyscy wiemy, że tak trzeba. Ale przyznajcie się, czy zawsze tego pilnujecie?
DZIEŃ 12: PRÓBUJEMY OWOC LUB WARZYWO, KTÓREGO NIE ZNAMY. Wybieramy się do sklepu i kupujemy coś, czego jeszcze nigdy nie jedliśmy. A nóż okaże się to nowym, kulinarnym odkryciem?
DZIEŃ 13: SAMODZIELNIE WYCISKAMY SOK LUB ROBIMY SMOOTHIE. Z owoców, warzyw, z czego chcecie. Będą przepisy!
DZIEŃ 14: PRÓBUJEMY NOWEJ AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ. Na pewno jest coś, czego jeszcze nie robiłyście. Nie wszystkim musi sprawiać przyjemność siłownia czy fitness – na szczęście jest mnóstwo innych możliwości.
DZIEŃ 15: KAŻDĄ NEGATYWNĄ MYŚL ZASTĘPUJEMY TRZEMA POZYTYWNYMI. Tak jest! Na temat siebie, swojego ciała, na temat innych. Obowiązkowo! Zdrowy lifestyle to nie tylko sport i odżywianie. To również bycie łaskawym dla samego siebie :)
Jeśli chcecie się pochwalić innym, że staracie się zrobić coś dobrego dla siebie – możecie wkleić u siebie ten mały, zielony baner :)
Mam nadzieję, że dołączycie do mnie i będziemy się wzajemnie motywować. No to co – kto jest ze mną??? :))