Jak Ty to robisz, Alina? Jak udaje Ci się robić tyle różnych rzeczy jednocześnie i osiągać takie dobre rezultaty? Czy zawsze byłaś taka zorganizowana? Zawsze umiałaś efektywnie działać i utrzymać wokół siebie porządek?

Dzisiaj cofnę się trochę w czasie, aby jak najbardziej prawdziwe odpowiedzieć na te niezwykle często zadawane mi pytania. Ojjj, to będzie ciekawe! Również, a może przede wszystkim dla mnie.

Czy zawsze byłam doskonale zorganizowana? Czy z tym trzeba się urodzić?!

Na tyle, na ile potrafię sięgnąć pamięcią – wydaje mi się, że byłam bałaganiarą i wszystko, co tylko się dało zostawiałam na ostatnią chwilę. Naukę na szkolne kartkówki, prace plastyczne i czytanie lektur też…

Ale jednocześnie przy takiej maksymalnej koncentracji w krótkim czasie, który pozostawał do deadlinów, byłam w stanie osiągnąć naprawdę świetne efekty. Miało to jednak swoją cenę, bo takie działanie pod potężną presją, poprzedzone wcześniejszym odwlekaniem ważnych zadań bez końca sprawiało, że żyłam w nieustającym napięciu, wiecznie zagoniona, zapracowana i wciąż z siebie niezadowolona.

I żałuję dzisiaj ogromnie, że w przeszłości nie miałam pojęcia, jak destrukcyjnie odbije się na mnie ten cały stres w rzeczywistości, jak trudne (i kosztowne!) będzie dla mnie dzisiaj radzenie sobie z jego skutkami. Ostatnie lata i miesiące dobitnie pokazują mi jak bardzo ważne jest dbanie o siebie, dobre traktowanie swojego ciała oraz duszy, a także odpowiednia, otwarta postawa, chęć do ulepszania samej siebie i nieustającej nauki.

W pewnym momencie na szczęście dotarło do mnie wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej, że słaba organizacja osobista i niska efektywność po prostu mi SZKODZĄ. Działając w chaosie i bez wyraźnego schematu, byłam bez przerwy przemęczona i spięta do granic możliwości. Czułam się słaba, nieszczęśliwa i… coraz bardziej chora.

Z jednej strony chciałabym Wam opowiedzieć o tym wszystkim ku przestrodze, ze wszystkimi szczegółami, a z drugiej naprawdę się boję. To odsłonięcie takiego totalnie miękkiego podbrzusza, pokazanie najsłabszej części samej siebie, to poniekąd wpuszczenie do środka, a już na pewno otwarcie drzwi do części, do której wcześniej miały dostęp wyłącznie najbliższe, najbardziej zaufane osoby.

Przez długi czas doskwierały mi niewyjaśnione bóle pleców, miałam nieustanne wahania nastrojów, a zespół jelita drażliwego utrudniał codzienne funkcjonowanie. Te z Was, którym doskwierają podobne dolegliwości rozumieją doskonale, jak fatalnie wpływa to na własną samoocenę, poziom motywacji do pracy i prowadzenie dokładnie takiego życia, jakie chciałoby się prowadzić.

Alina Szklarska - Design Your Life

Moja historia nie jest jedną z tych, w których nastąpił jakiś punkt zwrotny, spłynęło na mnie oświecenie, czy wręcz walnęło mnie, jak grom z jasnego nieba. Tak nie było. To wszystko przebiegało bardzo, bardzo powoli. Zmiany zachodziły we mnie bardziej drogą ewolucji, niż nagłej rewolucji. Jeśli obserwujecie mnie od dłuższego czasu, to bardzo możliwe, że byłyście świadkami gorszych okresów w moim życiu, kiedy to kompletnie nie potrafiłam „się ogarnąć”, brakowało mi również motywacji do działania i tworzenia, np. takich materiałów, jakie publikuję dzisiaj.

Jaki to wszystko, co opisuję, ma związek z organizacją czasu, o której miało wszak być dzisiaj? No więc ma ten związek znacznie większy, niż kiedykolwiek wcześniej mogło nawet mnie samej się wydawać.

Praca nad osobistą organizacją, zdobywanie wiedzy i ulepszanie siebie stały się dla mnie jednym ze sposobów na poradzenie sobie z wcześniej opisanymi „atrakcjami”. Starając się dotrzeć do sedna moich problemów stało się dla mnie jasne, że sama siebie krzywdzę i niszczę swoim codziennym postępowaniem. Że sama jestem winna znacznie bardziej niż jakiekolwiek czynniki zewnętrzne. Że obwinianie otoczenia lub co lepsze, losu, w niczym mi nie pomoże. Że to ja sama muszę się zmierzyć ze sobą samą.

Alina Szklarska - Design Your Life

To nie dzielenie niewielkiego pokoju ze starszym bratem winne było całego tego syfu na moim biurku, stertom ubrań na łóżku i grubej warstwy kurzu na półkach. Rodzice nigdy nie wyręczali nas w podstawowych obowiązkach i samodzielnie odpowiadaliśmy za stan panujący w naszym pokoju. Tutaj winne było zignorowanie przeze mnie nawyków, takich jak odkładanie rzeczy na miejsce, doprowadzanie rozpoczętych czynności do końca i ograniczenie ilości posiadanych przedmiotów.

To nie nauczyciele zadawali nam za dużo, to nie testy były zbyt trudne, ale niechęć do systematycznych powtórek materiału i rozpoczynanie nauki w nocy przed egzaminami, zamiast z odpowiednim wyprzedzeniem. Dzisiaj na szczęście umiem wykorzystywać krótkie deadliny na swoją korzyść, a doświadczenia ze szkoły i studiów przekładam na codzienną pracę i prowadzenie firmy.

To nie ja byłam z natury zapominalska, nieogarnięta i niezorganizowana, tylko nie znałam kluczowych dla mnie dzisiaj modelów działania, metod i strategii.

To nie metody, które znałam nie działały, tylko niechęć do ich stosowania i przegrywanie z własnym lenistwem uniemożliwiał osiągnięcie oczekiwanych efektów.

To nie słomiany zapał, brak konsekwencji w działaniu sprawiał, że ciągle coś nowego zaczynałam i porzucałam.

To nie wewnętrzne lenistwo, spóźnialstwo i brak motywacji, ale powtarzanie w kółko tych samych błędów i niewyciąganie z nich wniosków. To nie była kwestia braku motywacji, tylko szukanie jej w niewłaściwych miejscach.

To nie wena nie przychodziła do mnie wtedy, gdy powinna, tylko bazowanie na natchnieniu, a nie dyscyplinie sprawiało, że wszystko zajmowało mi tak strasznie, strasznie dużo czasu. O kwestii poszukiwania motywacji do działania pisałam w minionym tygodniu – zobacz koniecznie wpis o tym „Co zrobić, żeby tak nam się chciało, jak się nie chce?„.

Alina Szklarska - Design Your Life

Jestem wrażliwa, słaba i nieśmiała. Jestem też odważna, silna i odporna. Mniej niż Ty lub Ty, bardziej niż Ty, albo Ty. Mam w sobie taki zestaw cech, który pewne rzeczy mi ułatwia, a inne utrudnia lub uniemożliwia. U Ciebie jest identycznie.

Mam też jednak umiejętności, doświadczenie i postawę, które wspierają, wzmacniają i umożliwiają mi prowadzenie mojego dzisiejszego życia.

Nie, nie wszystko przychodzi mi łatwo. Nie, nie mam idealnego życia. Nie, nie zawsze mi się chce. Nie, nie mam magicznych zdolności. Nie, nie zawsze mam dobry humor, energię i motywację.

Tak, jestem zorganizowana. Tak, osiągam dobre efekty. Tak, nauczyłam się działać w zgodzie z sobą, słuchać swojego ciała, słuchać całej siebie. Tak, jestem otwarta na wiedzę – i chłonę ją jak gąbka. Tak, nieustannie testuję i ulepszam – siebie, metody działania i schematy.

Jeśli dotarłaś do tego miejsca, podejrzewam, że jesteś jedną z nielicznych! Większość osób tylko przescrollowała mój wpis, nie zostawiając po sobie żadnego śladu. Liczyli na kilka szybkich, niemal magicznych tricków na lepszą organizację czasu. Myśleli, że od lektury kolejnego tekstu o efektywności osobistej staną się bardziej produktywni. A to niestety nie tak działa.

Czy bycia osobą zorganizowaną da się NAUCZYĆ?

Z całym przekonaniem mogę dzisiaj odpowiedzieć, że TAK, Ty też możesz być lepiej zorganizowana, konsekwentnie osiągać swoje cele, działać w zgodzie ze sobą i być z siebie zadowolona.

Bycia osobą zorganizowaną da się nauczyć, da się to w sobie wyćwiczyć. Jest tylko jeden drobny szkopuł: to wszystko jest możliwe dopiero w chwili, gdy jesteśmy gotowi na pracę własną.

Gdy przybieramy odpowiednią, otwartą postawę i po prostu chcemy się uczyć.

Gdy nie szukamy drogi na skróty – jesteśmy gotowi na to przysłowiowe wchodzenie po schodach, a nie wygodną jazdę windą.

Gdy mamy wystarczająco dużo odwagi i chęci, by regularnie zadawać sobie różne, niełatwe pytania. To najczęściej pomijany krok, który oddala Cię od realizacji Twoich celów!

Alina Szklarska - Design Your Life

Co będzie Ci potrzebne, aby stać się zorganizowaną dokładnie tak, jak tego chcesz i potrzebujesz?

  • PO PIERWSZE:  Być może w Twoim życiu musi mieć miejsce jakiś punkt kulminacyjny, przełom, a może musisz w którymś momencie najzwyczajniej w świecie DOJRZEĆ do tego, aby coś zmienić? Bo jeśli szczerze chcesz coś zmienić, to nie ma innego wyjścia – musisz coś zmienić w swoim sposobie wyznaczanie celów, w swoich metodach działania, w trybie pracy.
  • PO DRUGIE:  musisz dokonać swojego rodzaju „starcia z przeszłością”, przeanalizować sposób, w jaki funkcjonowałaś do tej pory, namierzyć słabe punkty, pułapki i bezlitośnie szczerze odpowiedzieć sobie na szereg ważnych pytań.
  • PO TRZECIE:  Musisz mieć odpowiednią, otwartą postawę, otwarty umysł i chcieć się uczyć. Chcieć próbować nowych rzeczy i nie odrzucać z miejsca otrzymywanych rad tylko dlatego, że ich wdrożenie jest męczące, trudne i w sumie to jednak wygodnie było tkwić do tej pory w totalnym chaosie, który dobrze znałaś. NOWE wyzwania zawsze są przerażające i wymagają od nas poświęceń, jednak to przede wszystkim one przynoszą nam największą, życiową satysfakcję, największe sukcesy i największe postępy. Nie mam co do tego najmniejszych możliwości, a Ty?
  • PO CZWARTE:  Musisz zadbać o wsparcie z zewnątrz. Mieć wokół siebie dobre wzorce i zadbać o odpowiednią, pozytywną inspirację. Podobno każdy z nas jest „średnią” najbliższych osób, które ma w swoim otoczeniu. Na to, co dzieje się w naszych głowach bezpośredni wpływ mają komunikaty, których odbieramy najwięcej i najczęściej, a także to, co mówimy o samych sobie. Jest wysoce wątpliwe, by powtarzanie w kółko „Bo ja taka już nieogarnięta jestem i lubię działać spontanicznie” zaprowadziło Cię tam, gdzie bardzo chciałabyś dotrzeć. Otaczaj się więc treściami i ludźmi, którzy również chcą WIĘCEJ – osiągnąć, a także dawać z siebie na co dzień i nie idą na łatwiznę.
  • PO PIĄTE:  Musisz zadbać o wewnętrzną motywację. Już od momentu, w którym zaczynasz aktywnie działać w kierunku realizacji Twoich własnych celów, znacznie łatwiej jest Ci uniknąć porównywania się z osobami w swoim otoczeniu. Przestajesz się wtedy zastanawiać, czy masz być bardziej taka jak ten, czy inny ktoś. Ty działasz dla siebie i samą siebie rozliczasz z osiąganych efektów. Sama wyciągasz wnioski ze swojego postępowania i stale weryfikujesz, czy zmierzasz we właściwym kierunku.

Nad wszystkimi tymi kwestiami będę pracować wraz z moimi kursantkami. Uczestniczki pierwszej edycji Kursu Design Your Life, który miał miejsce na przełomie maja i czerwca, znacząco poszerzyły swoją wiedzę, przetestowały zupełnie nowe, często nieznane im wcześniej rozwiązania i zaczęły osiągać znacznie lepsze efekty w swoim codziennym działaniu.

Mam nadzieję, że będziemy mieć okazję razem pracować :)

Pozdrawiam Cię serdecznie,

Alina