Jakiś czas temu spotkałam się z niezwykle ciekawym stwierdzeniem, że najprawdopodobniej każdy z nas jest „wspólnym mianownikiem” kilku osób ze swojego najbliższego otoczenia. Jedni są pełni radości, nie brak im energii i pozytywnego nastawienia, a inni wprost przeciwnie – wciąż narzekają i na co dzień są ze wszystkiego niezadowoleni. W dzisiejszym wpisie pragnę pokazać, jak ogromny wpływ na człowieka ma właśnie otoczenie, w którym przebywa.
Design your happy life – poprzednie wpisy
Zachęcam do przeczytania poprzednich wpisów z serii Design your happy life, jeśli z tym tematem spotykasz się dzisiaj na moim blogu po raz pierwszy .
• Moje poranne rytuały – mój własny przepis na idealny początek dnia
• Jak być bardziej szczęśliwym na co dzień?
• O radzeniu sobie z trudnymi emocjami
Otaczanie się pozytywnymi ludźmi
Ludzie dokoła mają na nas pewien wpływ, czy nam się to podoba, czy nie. Niektórzy motywują nas do działania, zachęcają do rozwijania się, czasem nas rozśmieszają i wiemy, że dobrze nas rozumieją. Uwielbiamy przebywać w ich towarzystwie, bo czujemy się przy nich dobrze z tym, jacy jesteśmy.
Jednak nie wszyscy są tacy. W najbliższym otoczeniu mamy też wiecznie niezadowolonych z życia narzekaczy, negujących wszystkie nasze pomysły, ignorujących nasze potrzeby, wyśmiewających nasze marzenia i poczynania…
Niestety. I dopóki są to tylko znajomi, jest to i tak mały kłopot, bo ich można „wyciąć” ze swojego życia z większą lub mniejszą łatwością. Gorzej jest, gdy taką osobą jest ktoś z naszej rodziny, z kim nie możemy się tak po prostu nie spotykać, aczkolwiek i to nie jest sytuacja bez wyjścia.
Naprawdę znacznie lepiej jest być samemu, niż z ludźmi, którzy mają na nas zły wpływ i mamy wrażenie, że odbierają nam naszą „dobrą energię”. To tak zwane wampiry energetyczne, od których trzeba się trzymać po prostu jak najdalej.
Przez długi czas miałam wiele takich osób w swoim otoczeniu. Często po powrocie do domu z różnych towarzyskim spotkań i imprez czułam się po prostu do kitu. Nie potrafiłam pozbyć się wrażenia, że moja obecność była tam po prostu zbędna, albo – wprost przeciwnie – miałam być tylko słuchaczem, który przyjmie na siebie falę potężnego niezadowolenia z życia znajomej, która chciała się wygadać. I chciała się tak wygadać średnio dwa razy w tygodniu – nie słuchając moich opinii, rad, pocieszenia i nie będąc nawet zainteresowana pomocą w wyjściu z tej kiepskiej sytuacji.
Miesiąc po miesiącu, rok po roku… zaczęłam się odcinać od takich znajomości. Część z nich rozluźniła się samoistnie, bez mojej pomocy. Po prostu umarły śmiercią naturalną, gdy to ja przestałam zabiegać o kontakt i przypominać o swoim istnieniu.
Jak jest u mnie teraz? Powiem Wam szczerze, że obecnie nie ma w moim życiu osób, których nie chciałabym w nim mieć. Serio, ani jednej. Zawsze wybierałam jakość ponad ilość i wolę mieć wokół siebie dosłownie garstkę ludzi „ciągnących mnie w górę”, niż mnóstwo takich, którym jestem obojętna i przy których nie czuję się w 100% dobrze sama z sobą.
Z jednej strony – nigdy wcześniej tych osób pozytywnych nie było wokół mnie tak niewiele, a z drugiej – nigdy nie czułam się tak dobrze, jak teraz.
Jestem bardzo, ale to bardzo wybredna. „Wycięłam” ze swojego życia wszystkich negatywów i tych, którzy nie zawsze mieli wobec mnie dobre intencje.
Czasem jest mi przykro i tęsknię za niegdysiejszym towarzystwem – bo szybko zapominam o tym, co złe i szybko też wybaczam. Wszystko dlatego, że zawsze szukam w ludziach czegoś dobrego, wierzę w ich szczerość i jestem pewna, że nigdy przecież nie potraktowaliby mnie źle celowo, że to musiał być przypadek, że… to niemożliwe, by chcieli mnie świadomie źle potraktować. Rzeczywistość niestety od czasu do czasu weryfikuje moją naiwność, ale i tak tego nie zmienię, a nawet nie chcę.
Mój obecny tryb życia, czyli praca głównie w domu, nie pomaga w nawiązywaniu licznych nowych znajomości. Wierzę jednak, że dookoła jest mnóstwo wartościowych osób, które jeszcze spotkam na swojej drodze. Na pewno tak będzie. Wiem, że wiele z nich również siedzi teraz w pojedynkę, bo musiały podjąć różne ciężkie decyzje, które w przyszłości na pewno przyniosą im coś dobrego.
Otaczanie się pozytywnymi treściami
Otaczanie się pozytywnymi treściami pomaga, gdy czujemy się trochę samotni, a wokół nas nie zawsze jest szerokie grono osób gotowych, by poprawić nam nastrój, dodać otuchy, czy podnieść na duchu.
Czasem potrzebna jest pomoc „z zewnątrz”, a w pobliżu akurat nikogo nie ma. Co wtedy? Najbardziej pomagają mi wtedy książki i filmy. Prawdziwym bogactwem dobrych treści jest YouTube, naprawdę, trzeba tylko poszukać. Jeśli w swoim otoczeniu nie mamy nikogo, kto inspirowałaby nas do rozwijania się, utwierdzał w przekonaniu, że damy radę osiągnąć swoje cele, a czasem również i podsuwałaby nam pewne rozwiązania… taką osobę możemy znaleźć sobie on-line. Lub off-line, w książkach – taką inspiracją może być dla nas autor książki na interesujący nas temat. Może to być internetowy twórca, którego dokonania są dla nas inspiracją i wzorem, któremu nawet trochę tak „zdrowo” zazdrościmy. Nie w tym rzecz, by zacząć te osoby kopiować :) Chodzi o to, by czerpać z ich energii, uczyć się z doświadczenia, którym się dzielą i generalnie wyciągnąć z ich twórczości dla siebie jak najwięcej.
Przykładami inspirujących dla mnie twórców są np. Pat Flynn, czy Tim Ferris. Dzięki temu, że napisali oni swoje książki czy ebooki, prowadzą własne blogi, regularnie publikują podcasty i można ich usłyszeć w wielu ciekawych wywiadach – przekazywanymi przez nich treściami można otoczyć się prawie z każdej strony :) To tylko kilka przykładów – takich inspirujących osób w sieci jest naprawdę mnóstwo i wspominałam o nich również w poprzednich wpisach z tej serii. Równie mocno inspirują mnie też moje koleżanki-blogerki z pasją rozwijające swoje nowe biznesy. Każdy z nas musi znaleźć taką własną inspirację, która najmocniej pasuje do trybu życia, jaki prowadzi – a także przede wszystkim do tego, o jakim trybie życia marzy w przyszłości.
Bardzo, bardzo lubię również audiobooki, o których wspominałam we wpisie: jak mieć więcej czasu – towarzyszą mi one zwykle przy wykonywaniu nudnych, nielubianych domowych obowiązków, czasem podczas jazdy samochodem. Znowu wracam do tematu aplikacji, które mi w tym pomagają. Dzięki nim regularnie wracają do mnie przez słuchawki fragmenty The Power Rhondy Byrne, 4-godzinny tydzień pracy Tima Ferrisa, czy Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi Dale’a Carnegie, Big Magic Elizabeth Gilbert, czy The Sell Fredrika Eklunda, które dodają mi motywacji i poprawiają nastrój.
Przebywanie w otoczeniu, które nas inspiruje
Niezwykle ważne jest również to, jak czujemy się w miejscach, w których spędzamy mnóstwo czasu. Dlatego tak istotne jest, by żywić pozytywne emocje względem naszych mieszkań i domów – w końcu spędzamy w nich sporą część doby! Jeśli nie mamy wpływu na wygląd całego naszego mieszkania – warto poświęcić trochę czasu na udekorowanie chociaż swojego małego kącika w taki sposób, by miło było nam w nim przebywać. Jest mnóstwo drobnych zmian, których wprowadzenie pozwoli polubić swoje cztery ściany – polecam mój wcześniejszy wpis o tym jak polubić swoje mieszkanie, bez względu na to, jak ono wygląda.
Jest mnóstwo prostych, efektownych zmian, które można wprowadzić u siebie właściwie od zaraz – np. ozdobić ścianę lub szafkę ramką z motywującym napisem. Koniecznie zajrzyjcie do Magdy na jej bloga My Pink Plum, która regularnie udostępnia przepiękne projekty grafik i inne bajery do wydrukowania!
Zmiany w naszym otoczeniu niezwykle dodają motywacji i zapału do pracy, gdy dopada nas zniechęcenie, czy rutyna. Gdy któregoś dnia praca szczególnie mi nie idzie, to lubię wybrać się wtedy z laptopem do jakiejś przyjemnej kawiarni i w niej popracować. Nie wiem jak to działa, ale świetnie mi się wtedy pisze, a do głowy przychodzi ogromna ilość nowych pomysłów.
W związku z moim upodobaniem do częstych zmian otoczenia, na blogu powstał cały cykl wpisów pt. Wnętrza ze smakiem, w którym pokazywałam Wam wnętrza kawiarni i restauracji w mojej okolicy, które spodobały mi się najbardziej. Bardzo lubię do nich wracać w te gorsze dni, gdy totalnie nic mi się nie chce. Zachęcam Was do szukania takich ciekawych miejsc w swojej własnej okolicy.
Takie drobne zabiegi jak te, które Wam opisałam, zdecydowanie pomagają mi dbać o swoje codzienne samopoczucie i bardziej pozytywne podejście do zwykłej codzienności. To jednak temat rzeka i zastanawiam się, czy w ogóle można go wyczerpać?
A Ty – co robisz by czuć się bardziej szczęśliwym człowiekiem na co dzień? A może polecisz mi i Czytelnikom bloga pozytywne książki czy filmy, które zmieniły coś w Twoim życiu i Twoim sposobie myślenia? Takich treści moim zdaniem nigdy zbyt wiele i wszyscy chętnie dowiemy się o kolejnych wartych uwagi pozycjach.
Dziękuję Ci bardzo, jeśli udało Ci się przeczytać wpis całości i dotrwać aż do tych słów. Jeśli udało mi się zainspirować Cię do drobnych zmian i spróbowania czegoś nowego – to bardzo się z tego cieszę! Pamiętaj, jak ważne dla blogera są komentarze i feedback odnośnie jego pracy – również w postaci lajka pod postem, na Facebooku, czy udostępnienia wpisu na swojej tablicy. Dzięki wielkie za lekturę! Przesyłam mnóstwo pozytywnej energii.