Lubisz ład i porządek, ale nie znosisz sprzątać? Ja też!

Ze sprzątaniem na ogół jest tak, że albo się je lubi, albo nienawidzi – dla jednych bywa relaksem i przyjemnością, inni widzą w nim tylko zło konieczne – jednak o porządku wokół siebie marzy wielu z nas. Mieszkanie niestety samo czystością nie rozbłyśnie (no chyba, że mamy Panią Marysię do pomocy i sprzątania lub automatyczny odkurzacz), ale można sprawić, że te porządkowe czynności staną się łatwiejsze, jeśli tylko odpowiednio rozplanujemy i przygotujemy domową przestrzeń. 

Nie twierdzę, że w naszym obecnym mieszkaniu zawsze panuje porządek i jest super czysto. Nic z tych rzeczy! Z całym przekonaniem mogę jednak powiedzieć, że wyjątkowo łatwo się tu sprząta i gdy już spłynie na mnie natchnienie do sprzątania, to jestem w stanie rozprawić się z nim naprawdę szybko. Po zakończeniu sesji porządkowania na ogół jestem zdziwiona, że „to już”. Też tak chcesz? To zapraszam do lektury.

Jak urządziliśmy mieszkanie, w którym łatwo utrzymać porządek i czystość?

W dużym skrócie – sprzątanie stało się dla mnie o wiele łatwiejsze i bezproblemowe odkąd:

  • Nie mamy zbyt wielu rzeczy stojących na wierzchu
  • Nie mamy zbyt wielu rzeczy w ogóle – bo one nawet jeśli są pochowane, to lubią wychodzić na wierzch i opanowywać wszystkie poziome powierzchnie.
  • Każdy z posiadanych przedmiotów ma swoje własne, przypisane mu miejsce (tutaj kłania się rozsądna organizacja przestrzeni, o której pisałam wiele razy)
  • Materiały wykończeniowe i wyposażenie mieszkania wykonane jest z materiałów, które łatwo utrzymuje się w czystości i ma w miarę proste, nieskomplikowane formy (brak zakamarków do których trudno się dostać itp.)

Jednak nie znajdujemy się w próżni, nie siedzimy w pustych mieszkaniach, bałaganimy, brudzimy, ŻYJEMY. Na szczęście jest trochę rozwiązań, które pomogły mi ujarzmić chaos i ułatwić sprzątanie. Zebrałam dla Was zasady, którymi sama kierowałam się przy urządzaniu naszego mieszkania, rozwiązania, które u siebie wprowadziłam i triki, które stosuję.

1. Tace/pudełka/koszyczki w miejscach strategicznych. Mam na myśli miejsca, gdzie w jakiś taki naturalny sposób gromadzą się przeróżne drobiazgi – może to być szafka przy wejściu, kuchenny blat, biurko, szafka nocna, parapet. Często wykorzystuję niewielkie tace, podkładki czy pudełka, bo wprowadzają wizualny porządek, który bardzo lubię. Jedna z nich znajduje się na szafce z butami przy drzwiach wejściowych do mieszkania. To na nią trafiają wszystkie klucze, znalezione luzem monety, śrubki (ach, to nie kończące się urządzanie) i inne niewielkie przedmioty. Wszystko leży na jednej podstawce, więc aby wytrzeć blat wystarczy w całości ją podnieść. Nie wiem czy też tak macie, ale osobiście odczuwam gigantyczną niechęć do wycierania kurzu z powierzchni, z których muszę najpierw zdjąć sporo przedmiotów, by to zrobić.

Druga podstawka trafiła na blat kuchenny. Zwykle leżą na niej piloty do oświetlenia kuchni i salonu, jakaś przekąska w miseczce, ulotki, lista zakupów itd.

Organizacja w przedpokoju

Porządek na blacie

Fajne rozwiązanie na wszelkie klucze mają w przedpokoju moi rodzice: żeby nie wisiały gdzieś na „widoku”, do bocznej ścianki wnętrza szafy przykręcone zostały haczyki. Wystarczy potem tylko się nauczyć, aby zawsze odkładać klucze w to jedno, wybrane miejsce i szukanie ich w popłochu przed wyjściem przestaje się zdarzać. W podobny sposób uporządkowane są parasole (moja Mama ma słabość do parasoli, ma je w różnych kolorach, ale ciiii – nic o tym nie wiecie ;))

Wieszak na klucze

2. Na wierzchu stoi/leży tylko to, co dla wygody tam być musi. To dotyczy zarówno kuchni, jak i innych pomieszczeń. Jak już wspomniałam – strasznie nie lubię, gdy zbyt wiele przedmiotów zalega na szafkach, czy blatach, ponieważ utrudnia mi to utrzymywanie ich w czystości.

Przykładowo – w kuchni wolę mieć większość sprzętów schowanych wewnątrz mebli, a na blacie jest tylko to, co musi. Z tego względu obecnie stoją u mnie wyłącznie: ekspres do kawy, czajnik bezprzewodowy, dzbanek z filtrowaną wodą. Jest też kilka przedmiotów, które cieszą moje oczy, a jakże! – to doniczka z sukulentem stojąca na korkowej podkładce (jest zawsze pod ręką, używam jej pod ciepłe dzbanki czy garnki) i obrazek z kawowym cytatem od My Pink Plum. Cała reszta sprzętów jest schowana w szafkach.

Organizacja w kuchni

O ile na przykład z blendera nie korzystam tak często, to z tostera już tak. A że codzienne jego chowanie i wyciąganie było strasznie kłopotliwe, więc wcześniej zwykle stał na wierzchu. Na dodatek te wszędobylskie okruszki w szafce i na blacie! Jak sobie z tym poradziłam? Znalazł miejsce w niewielkim naczyniu żaroodpornym, z którego wcale go nie wyciągam przy tostowaniu. Schowanie go teraz do szafki to 3 sekundy. I zero okruszków!

Organizacja w kuchni

3. Kuchenne sprzęty. Kolejnym elementem w naszym nowym mieszkaniu, z którego nie mogę się nacieszyć – również pod kątem utrzymania w czystości – jest płyta indukcyjna. Osoba, która wymyśliła takie zupełnie płaskie powierzchnie do gotowania to prawdziwy geniusz! Wiadomo, że to rozwiązanie najlepiej wprowadzić już na etapie projektowania i urządzania kuchni – jednak jeśli stoicie przed wyborem nowej płyty grzewczej, to osobiście gorąco polecam Wam indukcję. Jeśli wolicie gaz – zwróćcie uwagę na to, by na płycie było jak najmniej zagłębień i zakamarków.

Drewniany blat Ikea

4. Ściana w kuchni, która nigdy nie jest zapryskana od smażenia. Skoro już jesteśmy przy temacie kuchni – sprzedam Wam sposób mojej mamy (zastosowany przez Nią awaryjnie i prowizorycznie – na jeden raz, ale tak skuteczny, że się „przyjął”), który sama również stosuję. Pokazywałam go już na Insta Story i zyskał Waszą aprobatę :) Wszyscy wiemy jak paskudnie potrafi się czasem upaćkać ściana przy piecu. Tłuszcz trudno jest doczyścić, a jasne fugi bezpowrotnie tracą kolor. Jak mieć zawsze czyste płytki przy piecu?

Opcja pierwsza to nie gotować. Druga – zawsze stosować osłonkę! No, właściwie to nie zawsze – bo przy „normalnym” gotowaniu nie jest potrzebna. Wyciągam ją wyłącznie na czas smażenia i chowam od razu po jego zakończeniu. Nic nie trzeba myć, a taki kartonowy parawan po pewnym czasie wyrzucam i robię sobie nowy. Wykorzystałam po prostu fragment kartonowego pudełka, a moja mama ma większy i wyższy, sięgający spodu szafek wiszących i na całą szerokość pieca. Mniej sprzątania? Mniej. A o to przecież chodzi! Sposób z parawanikiem sprawdza mi się doskonale i jest bezpieczny w przypadku płyty indukcyjnej, a na takiej właśnie gotuję. Gdybym jednak miała kuchnię gazową, z pewnością zrezygnowałabym z tych białych płytek pomiędzy szafkami na rzecz panelu z hartowanego szkła. Takie rozwiązanie również ułatwiłoby utrzymanie okolicy pieca w czystości.

Kuchnia Ikea

A co z tymi białymi, nieregularnymi płytkami i białymi fugami, o których utrzymanie w czystości często mnie pytacie? Jeśli BARDZO dużo gotujecie i nie macie chęci w trakcie gotowania zasłaniać ściany parawanem, a także myjecie głównie w zlewozmywaku – lepiej nie decydujcie się na to rozwiązanie. Dziewczyny na Instagramie wielokrotnie marudziły, że białe fugi po czasie zrobiły się żółte. Ja się tym nie przejmuję – gdy uznam, że się przybrudziły potraktuję je specjalnym renowatorem (coś takiego ma w swojej ofercie firma Mapei), nie będzie to jednak wcześniej, niż za 2-3 lata.

5. Wybór kuchennego wyposażenia. Praktycznie WSZYSTKO myję w zmywarce. Wiąże się to ze stosowaniem w kuchni wyłącznie takiego wyposażenia, które można w niej umyć, czyli np. odpadają ręcznie malowane kubki, talerzyki ze złoconym brzegiem, czy niektóre pojemniki na żywność. Z tego względu bardzo rzadko korzystam z drewnianych desek do krojenia (chociaż bardzo je lubię i najbardziej mi się podobają). Nigdy nie wkładajcie drewnianej deski do zmywarki – mój znajomy tak zrobił i po cyklu mycia wyjął… dwie! I nie o to chodzi, że się rozmnożyła :)

Organizacja w kuchni

6. Sprzątanie w trakcie gotowania. Niezwykle przydatne jest wdrożenie pewnych nawyków – np. sprzątanie w trakcie gotowania, a nie dopiero po. Jeśli tak robicie to super, ja musiałam się dopiero tego nauczyć. Zamiast stać nad patelnią, czy garnkiem i czekać, aż placek będzie można przełożyć na drugą stronę, albo scrollować Instagrama czekając, aż woda się zagotuje, te sekundy można lepiej wykorzystać. Brudne naczynia staram się OD RAZU układać w zmywarce, a to co wystarczy opłukać pod wodą – opłukuję, wycieram i odkładam do szafki. Wymagało to ode mnie, początkującej gospodyni, sporo samodyscypliny, ale teraz już weszło mi w krew.

7. Bezobsługowe elementy wyposażenia. Pisząc ten post doszłam do wniosku, że mam straszną niechęć, wręcz wstręt do pewnych czynności. Nie znoszę ścierać kurzu z mebli, na których stoi zbyt wiele rzeczy (więc wtedy szafki stoją zakurzone, co mnie wkurza, ale nie na tyle, by to zrobić), albo… nie chce mi się prasować zasłon po wypraniu (więc w wynajmowanym wcześniej mieszkaniu nie prałam ich przez półtora roku ani razu, by uniknąć prasowania). Mogłabym teraz oczywiście zrezygnować z posiadania zasłon, ale znalazłam inne wyjście. Wybrałam, trochę nieświadomie, zasłony/firanki z materiału, którego nie muszę prasować! Wieszam je mokre od razu po wyciągnięciu z pralki i niczego więcej z nimi robić nie trzeba! No, może tylko strzepnąć i trochę rozciągnąć. I tyle! Okazało się, że akurat ta tkanina lepiej wygląda nieprasowana. Wiem, bo sprawdziłam :)

Białe zasłony

8. Haki na drzwiach/za drzwiami. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że duży wpływ na panujący w domu porządek mają nasze codzienne nawyki i odkładanie wszystkiego na miejsce. Ale… bądźmy realistami. O ile udało mi się przyzwyczaić i siebie, i męża, do wieszania okryć wierzchnich w szafie OD RAZU po przyjściu do domu, to ze zdjętymi z siebie np. wieczorem ubraniami i ciuchami „po domu” ciągle walczymy. Wiecie jak jest. Powstaje z nich zwykle mała sterta, którą potem przekłada się przez kilka dni z miejsca na miejsce :) Jak sobie z tym poradziłam? Zawiesiłam z tyłu na „ciągle otwartych” drzwiach takie sprytne HAKI! Wiem, to nic odkrywczego, ale… poskładanie wieczorem dresowych spodni i włożenie ich do szafki stanowi ewidentnie zbyt duży opór, za to odwieszanie ich na hak – na szczęście przychodzi bez bólu, sprawdzone! To prawie jak rzucenie ciuchów na krzesło, czy łóżko. Haki na drzwiach są znów jednym z tych rozwiązań, które pomagają tworzyć jedynie wizualny porządek. Czasami już samo usunięcie bałaganu z pola widzenia bywa pomocne.

Haki na drzwiach

9. Ograniczenie stanu posiadania. Utrzymywanie porządku i czystości łatwiejsze jest, gdy nie posiada się tych rzeczy zbyt wiele. Im więcej przedmiotów mamy, tym trudniej jest znaleźć dla nich wszystkich miejsce. Z tego względu staram się regularnie pozbywać tego, co zbędne. Gorąco polecam przeprowadzki, są najskuteczniejsze! ;) Jeśli jednak żadna się Wam nie szykuje – proponuję 30-dniowe wyzwanie porządkowe, o którym pisałam na blogu. Jestem świeżo po przejrzeniu każdej jednej rzeczy w naszym domu i zastanowieniu się nad zasadnością jej posiadania. Pozbycie się nadmiaru sprawiło, że jeszcze łatwiej mi się obecnie sprząta.

Domowe biuro

10. Co z kolekcjami, które jednak na wierzchu chcemy mieć i nie wchodzi w grę chowanie ich do szafek? Tutaj sprawdzą wszelkie witrynki z przeszkleniami, czy gablotki. Osobiście nie wyobrażam sobie wycierania półek pod kilkudziesięcioma ustawionymi wazonikami? I jeszcze trzeba by przetrzeć każdy z nich. Auć!

Ale bywają też kolekcje, których można po prostu… używać na co dzień, jeśli jest taka możliwość. Stanowi to wówczas podwójną przyjemność z ich posiadania. Wtedy nie zdążą się zakurzyć, są zawsze czyste :)

11. Szuflady na pierdoły – ale tylko po jednej na każde pomieszczenie. Są rzeczy, którym własnego miejsca po prostu przypisać się nie da. Albo jest właśnie w tej szufladzie. Trzeba jednak bardzo uważać, by jedna szuflada nie opanowała większej powierzchni i nie zmieniła się w dwie, czy nawet całą szafkę szuflad na pierdoły.

Organizacja w kuchni

12. Nic tak dobrze nie ułatwia nam sprzątania, niż… jak najmniej otwartych, płaskich powierzchni. Z tego względu zdecydowaliśmy się na zabudowanie ściany w salonie lekkimi, zamkniętymi szafkami prawie w całości. Jeszcze dwa segmenty są otwarte, ale nie załapały się na zdjęcie. Bardzo dobrze przemyślałam ilość otwartych półek i naprawdę ułatwia nam to życie. Generalnie kluczowa jest odpowiednia ilość przestrzeni do przechowywania, dlatego tak dużo u nas szaf. Nie są jednak wypchane po brzegi, bo nie w tym rzecz.

Organizacja w mieszkaniu

13. Zamiast wiszących lamp – oświetlenie wpuszczone w sufit. Nie zachęcam nikogo do wyzbycia się wszelkich znajdujących się na wierzchu elementów. Jednak gdy rozglądałam się po mieszkaniu przygotowując ten wpis widzę, że faktycznie w tych pomieszczeniach, w których mamy wpuszczone w sufit oświetlenie odpada jedna z czynności podczas generalnego sprzątania.

Halogeny w suficie

14. A co w łazience? Tu również przyda się na pewno brak otwartych półek, wnęk i innych zakamarków, w których lubi gromadzić się kurz i brud. Osobiście wybieram po prostu więcej mebli i schowanie wszystkich kosmetyków i chemii do szafek. Z tego względu zdecydowałam się na wiszącą nad umywalką szafkę z lustrem*, w którym mieszczą się wszystkie nasze kosmetyki.

*Uczciwie przyznaję, że lustrzana szafka jest upierdliwa do sprzątania w środku, ale to była świadoma decyzja i absolutnie nie żałuję tego wyboru. Lustro we wnętrzu szafki bardzo się przydaje.

Biała łazienka

15. W łazience wyjątkowo doceniam ciemne fugi, które były moim małym dramatem w czasie remontu. W trakcie zakupów w sklepie zaszła fatalna pomyłka i zamiast jaśniutkiej szarości kupiliśmy numer sąsiadujący na próbniku, taki w kolorze tytanu. Budowlańcy nie zwrócili na to uwagi, a ja pomyłkę odkryłam dopiero wtedy, gdy fuga została w całości położona.

Teraz widzę, że w okolicy umywalki i wanny fuga często zalewa się wodą… a ja kompletnie nie muszę się tym przejmować.

Minimalistyczna łazienka

16. Zorganizowanie kabli i podłączeń to kolejny sposób na ułatwienie nam porządków. Dokładniej przeczytacie o tym w tym wpisie. Odkurzanie i wycieranie podłóg będzie dużo mniej kłopotliwe, gdy nie będziemy musieli omijać plątaniny kabli.

Organizacja kabli przy biurku Organizacja kabli przy biurku

17. Oprócz tego warto dbać o to, by wszystkie urządzenia do sprzątania i chemia do czyszczenia były możliwie jak najłatwiej dostępne (ale nie na wierzchu!). Sami przyznajcie – odkurzacza ukrytego pod stertą innych przedmiotów w szafie po prostu nie chce się wyciągać. Teraz mamy osobny segment szafy w przedpokoju na akcesoria do sprzątania i to naprawdę zmniejsza niechęć do całej czynności :)

To tyle z mojej strony – dodacie coś do mojej listy? Stosujecie u siebie w domu jakieś triki ułatwiające Wam sprzątanie? Dajcie znać w komentarzach.